Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
---
Ciągle coś nie zgadzało jej się we wstępnym projekcie strony, ale kompletnie nie mogła znaleźć przyczyny charakterystycznego dysonansu, który czuła patrząc na swoją pracę. Rozrysowywała wszystko na kartce, przestawiała rubryczki i zdjęcia, jednak problem najprawdopodobniej nie leżał w kiepskiej jakości projektu, a narastającej bezustannie niecierpliwości. Nie lubiła tego stanu. Czuła się tak, jakby oczekiwanie uzależniało ją od myślenia o powrocie Alaina z Francji i chociaż próbowała zająć się czymś innym, po raz kolejny zerknęła na zegarek. Powinien być już niedługo, dlatego podniosła się leniwie z miejsca, kocim, miękkim krokiem ruszając do kuchni. Nastawiła przygotowaną wcześniej, późną kolację żeby na Jego przyjazd wszystko było ciepłe i z cichym westchnieniem podeszła do okna. Wiał silny wiatr, drzewa uginały się pod naporem mocnych podmuchów, wprawiając Blondynkę w melancholijny, nieprzyjemny nastrój. Łapała się na tym, że w chwilach samotności zaczynała rozpamiętywać, nie kontrolując swojego stanu i emocji, tak ciężkich, że odsuwała je od siebie w większości bardzo skutecznie. Teraz też próbowała to zrobić. Zwalczyć głęboko ukorzeniony ból, bo przecież nie chciała o nim myśleć właśnie teraz, kiedy On wracał do domu. Dopiero charakterystyczny dźwięk otwieranego zamka zmienił tok myśli o 180 stopni. Przyjemne podekscytowanie uderzyło do głowy, a Monroe bez ociągania ruszyła do drzwi wejściowych. Najprawdopodobniej Alain uporał się w tym czasie z zamkiem, otwierając drzwi na oścież żeby wnieść torby, ale nie czekała aż wejdzie do środka. Wręcz instynktownie objęła go ramionami, podciągając się na palcach żeby zminimalizować różnicę wzrostu i prztyknęła oczy. Musiała się nim nacieszyć nawet jeśli stali w otwartych drzwiach.

@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Alain Vigneron
Awatar użytkownika
32
lat
191
cm
Właściciel salonu detailingowego
Nowi Zasobni Pracownicy
Nie znosił latać samolotem, ale zdecydowanie bardziej nienawidził tego lotniskowego zgiełku i nerwowości, jaka tam panuje. Kiedy tylko odebrał swój bagaż, nie zastanawiał się ani chwili. Czym prędzej chciał się wydostać z tego okropnego miejsca, dlatego od razu po odzyskaniu kluczyków do swojego samochodu, ruszył na parking. Na szczęście lot nie miał żadnego przesunięcia w czasie, mężczyzna na lotnisku znalazł się punktualnie, dlatego liczył, że do domu zawita równie szybko. Będąc już w samochodzie, napisał wiadomość do Monroe, a już chwilę później wyjeżdżał z terenu lotniskowego parkingu i kierował się w stronę Eastbourne. Droga z Londynu do domu zajęła mu nieco ponad dwie godziny, nie napotkał większych utrudnień, ale w międzyczasie zatrzymał się, żeby kupić kawę. Nie planował tego, lecz podróż wyssała z niego resztki energii, więc musiał się jakoś wspomóc. Chwilę przed 19:00 zaparkował swoje Audi na podjeździe pod domem. Zanim wyszedł spojrzał przez przyciemnianą szybę, a dostrzegłszy jak silnie wiatr miota okolicznymi drzewami, aż przeszedł go dreszcz. Postawił więc kołnierz swojej dżinsowej kurtki i niechętnie wyszedł z samochodu. Z bagażnika wyjął torbę i nie zwlekając ani chwili, ruszył w stronę drzwi wejściowych. Jak na złość nie potrafił odnaleźć kluczy, klął pod nosem jak szewc i już miał się poddać i zwyczajnie zadzwonić dzwonkiem, ale w ostatniej chwili zdołał odnaleźć to, czego szukał. Włożył klucz do zamka i przekręcił dwa razy, po czym nacisnął klamkę. W tym samym czasie silny podmuch wiatru pchnął drzwi tak mocno, że uderzyły z impetem o ścianę. Mężczyzna chciał je złapać, ale nim się obejrzał, już na nim wisiała Monroe. Uśmiechnął się do niej ciepło i bez słowa przytulił, obejmując ją wolną ręką. Nie było go zaledwie dwa tygodnie, ale nie zamierzał ukrywać swojej tęsknoty. Nigdy nie przypuszczał, że będzie kiedykolwiek mógł obdarzyć kogoś takim uczuciem, ale Monroe była inna. Razem przeszli tyle złych chwil… Brunetowi ciężko było o tym wszystkim myśleć, tym bardziej, że całą winą za zaistniałą sytuację obarczał siebie. Wiedział też jednak, że to ich w jakiś sposób umocniło.
Po chwili, bez ostrzeżenia, podniósł blondynkę i odstawił z powrotem na ziemię, dopiero gdy przekroczył próg na tyle, by mógł zamknąć drzwi.
Tęskniłaś? – zapytał z charakterystycznym dla siebie, nieco zadziornym uśmiechem i nachylił się, jakby oczekując dowodu tęsknoty.

@Monroe Hodder
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam kreatywnych osób, które w miarę szybko odpisują i angażują się w fabułę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wylgarny język, seks.

Podstawowe

Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
Czasami zaskakiwała samą siebie reakcjami o które jeszcze kilka lat temu nie podejrzewałaby żadnego z nich. Do tej pory nie znała takiego wymiaru tęsknoty, osadzonej gdzieś głęboko w czasie przeszłym. W czasie, tak złym że każda cząstka ciała próbowała się od niego odciąć, jednocześnie wyciągając z tragedii uzależnienie takie samo jak to, które codziennie dotykało jej ojca. Czasem zastanawiała się czy jeszcze umiałaby tak upierać się przy swoim, kłócić do upadłego i być gotowa przekreślić wszystko w ułamku sekundy, jednocześnie doskonale wiedząc, że Alain też się zmienił. Pomiędzy nimi nie dochodziło już do tylu sprzeczek, obydwoje dojrzali, zamiast drzeć między sobą koty musieli zagłębić się w sztukę prowadzenia rozmowy i podobało jej się to. Dawało nieznane do tej pory poczucie stabilizacji, jednocześnie pozwalając na przetrawienie wszystkiego co ich dotknęło. Wiedziała, że nigdy do końca się z tym nie pogodzi, ale jeśli ktoś miał to rozumieć, to tylko Alain. Byli w tym razem i razem próbowali żyć normalnie. Czasem bywało gorzej, wiedziała że wciąż tkwiło w nim poczucie winy i nie chciała dokładać mu swojego bólu, kiedy z jakiegoś powodu wszystko wracało. A wracało zawsze, za każdym razem kiedy zbliżała się data tamtego porodu albo kiedy myślała trochę więcej. Zawsze wtedy próbowała szukać siły w Jego obecności i chyba to dlatego było tak ciężko kiedy wyjeżdżał. Nawet jeśli to były tylko dwa krótkie tygodnie, samotność pchała ją w melancholię i smutek. Zabierała siłę, którą jej dawał.
- Yhym… - mruknęła, uśmiechając się przy tym szeroko. Mocniej objęła go ramionami aby mógł wnieść ją do środka i stanęła na podłodze, doskonale rozumiejąc dlaczego nie wyprostował się od razu. Delikatnie musnęła ustami jego wargi, wolną dłonią dotykając policzka i odsunęła się tak, jakby chciała pozostawić po sobie jakiś niedosyt.
- Jesteś bardzo zmęczony? – cichy, delikatny głos był spokojny i kojący. Właściwie nie miałaby przeciwko gdyby obydwoje poszli już do łóżka.
@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Alain Vigneron
Awatar użytkownika
32
lat
191
cm
Właściciel salonu detailingowego
Nowi Zasobni Pracownicy
Alain przeżywał to wydarzenie na swój, nieznany nikomu sposób. Z jednej strony tłumił emocje w sobie, nie dając im nawet dostrzec światła dziennego, jednak z drugiej nachodziły go momenty tak wielkiego zwątpienia, że nie był w stanie z tym walczyć. Zamykał się w sobie, odcinał od świata i popadał w jakiś dziwny letarg. Być może nie było to paniczne wołanie o wsparcie, nie mówił o tym wprost, nigdy nawet nie uronił chociażby jednej łzy, lecz Monroe znała go na tyle dobrze, iż wiedziała, że każde takie odcięcie to fala związana z tym feralnym dniem. Starał się nie myśleć o przeszłości, w końcu minęło już tyle czasu, jednak gdzieś w głębi wciąż tliło się w nim to potworne, piekące poczucie winy i obawa, że kobieta jego życia w końcu pęknie i zostawi go z jeszcze większą raną w sercu. Często, kiedy Monroe już twardo spała, on leżał i wpatrując się w sufit myślał… Jak do tego doszło, że rodziły się w nim takie uczucia? Nigdy nie podejrzewałby się o to, że kiedykolwiek tak bardzo pokocha kogoś, że będzie w stanie rzucić wszystko, żeby tylko zapewnić tej osobie bezpieczeństwo. Teraz był już tego pewien. Wcześniej ryzykował zbyt wiele, czego ma dowód. Myślał też czasem, jakby to było, gdyby to wszystko się nie wydarzyło. Jak wyglądałoby jego życie? Czy byłby w stanie zapewnić godny byt Monroe i ich wspólnemu potomkowi? Czy otaczałby ich wystarczającą ochroną? Czy darzyłby wystarczającą miłością? I wreszcie… Czy byłby dobrym ojcem? Te myśli szybko jednak odpędzał, gdyż wprawiały go one w najgorszy z możliwych nastrój. Im dłużej się nad tym zastanawiał i zadawał sobie te pytania, tym gorzej funkcjonował. Starał się być silny, aby dawać Monroe solidne oparcie, ale prawda była taka, że gdy przychodziły gorsze dni, on rozpadał się na milion kawałków. A te dni przychodziły znienacka.
Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Odwzajemnił pocałunek blondynki, ale gdy chciał go przedłużyć, ta zdążyła się wycofać. Zmierzył ją uważnym spojrzeniem, zauważając przed samym sobą, że chyba musi stać przed nim jakaś bogini, bo zwykłe kobiety nie są tak piękne. ^^
Po drodze udało mi się wypić kawę, więc jeszcze jakoś się trzymam. – odpowiedział, odkładając torbę ze swoimi rzeczami w kącie przedpokoju. – Ale chętnie bym coś zjadł – dodał po chwili, zdejmując z siebie kurtkę, a następnie buty. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz miał coś w ustach, więc chętnie zapełniłby pusty żołądek.

@Monroe Hodder
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam kreatywnych osób, które w miarę szybko odpisują i angażują się w fabułę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wylgarny język, seks.

Podstawowe

Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
Czasami miała wrażenie, że obydwoje otaczają się tylko pozorami normalności i chociaż bardzo chciała zaprzeczyć, rozważała rozstanie wiele razy. Czasem wydawało jej się, że potrzebuje zmiany otaczających ją czterech ścian, bo może to właśnie jego zrozumienie i troska utrzymywały Monroe w tym letargu? Może potrzebowała kogoś, kto wreszcie potrząsnąłby nią i nie znał tak dobrze tej bezsilności? A może wcale nie... Pod tym względem nie znała samej siebie, emocji, które targały nią jakby chciały rozerwać na strzępy ciało i duszę, ale niezależnie od ilości zawahań, nie potrafiła odpuścić chwil takich jak ta. Bo był to jeden z takich momentów, w których milkły wszystkie wewnętrzne demony pozwalając na pełen komfort i radość. Wpatrywała się w jego oczy, starając się odgadnąć o czym myślał kiedy tak patrzył i uśmiechnęła się uroczo, rozluźniając wszystkie mięśnie. Zupełnie nagle ucichły emocje, pozwalając jej na chwilę stać się tym samym człowiekiem co kiedyś; pewnym siebie i pełnym spokoju.
- Zrobiłam bruschettę – oznajmiła spokojnie, choć pewnie sam zapach zasugerował mu to na wejściu. Było już dość późno, dlatego postawiła na coś lżejszego niż typowy obiad, ale jednak smacznie i na ciepło. Poczekała aż zdejmie buty i kurtkę, po czym ruszyła do kuchni gdzie ubrała rękawice i wyjęła z piekarnika gorącą blachę. Wyłożyła wszystko na talerz, rezygnując z własnego posiłku, a później usiadła obok, czekając aż sam podejmie jakiś temat. Rozumiała, że po tak długiej drodze mógł być zmęczony albo nie mieć ochoty na poruszanie kwestii związanych ze swoimi obowiązkami, a do tego do kuchni wpadł właśnie Frey, który jak zwykle zaspał i zbyt późno zorientował się, że w domu jest ktoś jeszcze. Łapy ślizgały mu się na płytkach kiedy próbował za wszelką cenę dostać się do Alaina i wymusić kontakt, na co Monroe zaśmiała się szczerze, odsuwając nieznacznie swoje krzesło.
- Chyba mamy zwycięzcę konkursu na najbardziej stęsknionego… - zaśmiała się drapiąc owczarka po głowie.
@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Alain Vigneron
Awatar użytkownika
32
lat
191
cm
Właściciel salonu detailingowego
Nowi Zasobni Pracownicy
Przyglądał się Monroe z uwagą, próbując odkryć jakie targają nią emocje. Widział, że mimo tego powitania, coś było na rzeczy, domyślał się nawet, co to mogło być. Pewnie znów rozmyślała i wracała wspomnieniami do tego wszystkiego, co miało miejsce jeszcze nie tak dawno temu… Myśl o tym wybiła mężczyznę z formy, choć nie dał tego po sobie poznać. Postanowił o nic nie pytać, nie poruszać tego tematu, chociaż przez ułamek sekundy chodziło mu to po głowie. W zamian zdecydował skierować myśli blondynki w inną stronę i gdy wspomniała o przygotowanej kolacji, uśmiechnął się szerzej.
– Świetnie – stwierdził bez zawahania, odwieszając swoją kurtkę. Jeszcze zanim poszedł za Monroe do kuchni, zerknął przelotnie w lustro, wiszące na ścianie obok garderoby. Z rozczarowaniem stwierdził, że nie wygląda zbyt dobrze. Ten pobyt poza domem nie wpłynął na niego najlepiej, starał się jak najszybciej pozałatwiać wszystkie niedomknięte po śmierci ojca sprawy i wrócić do domu, do Monroe. To przekładało się na zmęczenie. Poza tym wiele energii wyciągnęła z niego podróż samolotem, która choć stosunkowo krótka, dla niego trwała niemal wieczność. Przejechał dłońmi po bladej, zmęczonej twarzy i ruszył w głąb mieszkania. Talerz z kolacją już czekał na niego na stole.
– Ty nie jesz? – spytał, spostrzegłszy, że na stole znajduje się tylko jeden talerz. Spoglądał na blondynkę, kiedy usłyszał nagle stukot pazurów. Odruchowo odwrócił się w stronę, z której dochodził ten dźwięk i tak jak się spodziewał, ujrzał rozjeżdżającego się na płytkach, usiłującego czym prędzej przybiec, Freya. Na ten widok pokręcił tylko głową, z miną pełną politowania.
– Eh… I to miał być pies obronny… A on nawet nie wie, co się dookoła niego dzieje – rzucił zrezygnowanym tonem, ale gdy psu w końcu udało się do nich podbiec i w szaleństwie zaczął się kręcić dookoła, Alain pochylił się lekko i zaczął drapać go po grzbiecie. Wtedy owczarek postanowił przywitać pana należycie, więc wywinął się blondynce i gwałtownie odwracając w stronę mężczyzny, uraczył go iście końskim całusem prosto w nos.
– Kurwa, Frey! – warknął, łapiąc się automatycznie za nos. Uśmiech momentalnie zszedł z twarzy bruneta, a zastąpił go wyraz niepohamowanej złości. Dopiero, gdy ból ustał, westchnął ciężko i raz jeszcze spojrzał na psa, który spoglądał na niego przepraszająco, rozkładając uszy na boki i nerwowo oblizując pysk. Mężczyzna poklepał owczarka po głowie i spojrzał na Monroe.
– Bardzo źle to wygląda? – spytał, wskazując na swój nos, bo psisko ewidentnie zahaczyło o niego swoimi zębami.

@Monroe Hodder
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam kreatywnych osób, które w miarę szybko odpisują i angażują się w fabułę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wylgarny język, seks.

Podstawowe

Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
- Jeśli nadal będę jeść tak jak ostatnio jadłam, to w końcu zacznę się toczyć zamiast chodzić – Zaśmiała się cicho, mając nadzieję, że zabarwiona humorem odpowiedź chociaż trochę go uspokoi. Ostatnimi czasy starała się zwrócić szczególną uwagę na swój sposób odżywiania i zapewnić organizmowi taką ilość posiłków, żeby dostarczać sobie jak najwięcej substancji odżywczych. Tą decyzję podjęła pod jego nieobecność, kiedy uzmysłowiła sobie co w ostatnim czasie robiła z własnym ciałem przez ciągle targające nim niekontrolowane emocje. W pewnym momencie stanęła na skraju zaburzeń i czuła, że jeśli nic z tym nie zrobi, najprawdopodobniej nie uda jej się wrócić do normalności.
- Od kilku dni staram się jadać o stałych godzinach, więc teraz nie jestem głodna – przyznała, odwracając głowę w stronę biegnącego Freya. Zawsze poprawiał jej humor tą roześmianą mordką, która na widok Alaina niemal tryskała radością i gdyby tylko nie zaczęła martwić się o nos mężczyzny, najprawdopodobniej podjudziłaby psa do radosnego biegu z kuchni do salonu. Niestety właśnie wtedy zęby owczarka zahaczyły o twarz mężczyzny, co może na początku wydawało się zabawne, ale w gruncie rzeczy wcale takie nie musiało być. Spoważniała na chwilę i z cichym westchnieniem ujęła jego twarz w dłonie.
- Pokaż… - lekko przechyliła głowę aby spojrzeć na nos z innej perspektywy, ale na szczęście nie wyglądało to na szczególnie groźną sytuację. Skóra był zadrapana i czerwona, ale istniał cień szansy, że jutro nie będzie już śladu po dzisiejszym incydencie. Byłoby kiepsko gdyby musiał tak iść do pracy.
- Jest zaczerwieniony, ale może nie odpadnie do rana – kiedy już była w tej pozycji znów musnęła jego usta, nie mogąc się powstrzymać i wyprostowała się żeby zabrać na chwilę Freya. Kusiło ją pociągnięcie tego dalej, ale czuła, że powinna dać mu odpocząć.
- Jedz, bo będzie zimne
@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Alain Vigneron
Awatar użytkownika
32
lat
191
cm
Właściciel salonu detailingowego
Nowi Zasobni Pracownicy
Usłyszawszy odpowiedź dziewczyny, spojrzał na nią jakby z wyrzutem i przekręcił lekko głowę.
– Nie rozumiem o co ci chodzi, wyglądasz świetnie. – Zaprotestował słowom blondynki. Nie miał jej sylwetce nic do zarzucenia, ale jednocześnie nie miał zamiaru ingerować w jej dietę i sposób dbania o siebie. Dopóki się nie katowała i nie wymyślała jakichś dziwacznych diet wyniszczających organizm, nie wpływał na nią, ani nawet nie myślał o tym, aby to robić. Sam bardzo dbał o swoją sylwetkę, regularnie odwiedzał siłownię i pilnował aby nie popadać w żadne skrajności.
– No dobrze, nie będę namawiać. Ale gdybyś chciała to chętnie się podzielę. – zapewnił, zaraz później przenosząc spojrzenie na biegnącego nieporadnie psa. Nie mógł uwierzyć, że wyrosła z niego taka ciamajda, choć z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że jest w tym dużo jego winy. Powinien wziąć się za Freya od początku, pójść z nim na jakieś szkolenie, przystosować do życia jako towarzysz i obrońca, tymczasem Frey o obronie wiedział tyle, co Alain o zawartości kosmetyczki Monroe. Plus posiadania tego owczarka był taki, że przynajmniej blondynka nie była sama, kiedy mężczyzna wyjeżdżał służbowo lub długie godziny spędzał w pracy.
Kiedy dziewczyna ujęła jego twarz, nie protestował. Dał jej obejrzeć swoją twarz z bliska i ocenić skalę strat. Ból dość szybko ustąpił, najgorszy był sam moment, gdy owczarek swoim kłem przejechał po nosie mężczyzny.
– Masz szczęście, ty kanalio. – rzucił do psa, gdy Monroe wydała werdykt. Chwilę później automatycznie odwzajemnił pocałunek, którym blondynka go uraczyła i uśmiechnął się szeroko. Zmierzył ją bacznym spojrzeniem i uniósł pytająco brew.
– Czy ty mnie do czegoś zachęcasz? – zapytał zawadiacko, wciąż nie odrywając od niej wzroku. Jego zmęczenie nie było na tyle silne, aby mógł odmówić zalotom blondynki, tym bardziej, że ostatnimi czasy stronili od takich bliższych kontaktów. Puścił jej zalotne oczko, kiedy wspomniała o jedzeniu, a potem zabrał się do pałaszowania.

@Monroe Hodder
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam kreatywnych osób, które w miarę szybko odpisują i angażują się w fabułę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wylgarny język, seks.

Podstawowe

Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
- Nie mów tak, bo będzie mu przykro! – zaśmiała się, celowo nieco wyolbrzymiając inteligencję Freya i jakby na potwierdzenie swoich słów zaczęła głaskać go z takim zapałem, że psisko wpadło w szał radości. Jeśli podsumować działania Monroe w procesie wychowania owczarka, łatwo było dojść do wniosku, że to ona była główną przyczyną rozpieszczenia i rozleniwienia zwierzaka. Alain mimo wszystko starał się trochę go musztrować i nauczyć czegoś nieco bardziej pożytecznego niż doskonalenia się w byciu uroczym pieskiem, którego należy rozpieszczać. <3 Monroe… raczej to drugie.
- Gdzie się podział ten domyślny mężczyzna, z którym związałam się kilka lat temu? – westchnęła ostentacyjnie, posyłając mu pełne rozbawienia spojrzenie. Jej wyjątkowe, dwukolorowe oczy po raz pierwszy od dawna były szczerze wesołe i w jakimś stopniu nieśmiałe, jakby dłuższa abstynencja pozbawiła jej pewności siebie w tak bliskich kontaktach. Mimo wszystko dało się wyczuć, że powoli wraca do dawnych nawyków kiedy znów wyprostowała się i ruszyła w głąb kuchni aby posprzątać ostygłą już nieco blachę z piekarnika. Jej ruch nadal był lekki i kuszący, pełen tego charakterystycznego wdzięku, który zazwyczaj był tak kuszący. Nawet podczas codziennych czynności miała w sobie coś...magnetycznego, czego przyczynę ciężko było zinterpretować. Ona po prostu była gdzieś w niej, w jej pewności siebie i spokoju na wzór w kociego rozleniwienia. I paradoksalnie właśnie tak zwyczajnie wyglądała najlepiej, bo zamiast skupiać się na gonitwie myśli, poświęciła je w całości obecności Alaina i zwykłemu funkcjonowaniu, a wtedy przebijało to, co zdusiła jakiś czas temu rozpacz.
@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Alain Vigneron
Awatar użytkownika
32
lat
191
cm
Właściciel salonu detailingowego
Nowi Zasobni Pracownicy
– Może się trochę ogarnie, jak do niego dotrze, jakim jest ciamajdą… - westchnął ciężko. Czasami miał ochotę dać Monroe srogą reprymendę za to, jak rozpieszcza tego psa i do jakiego stanu go doprowadziła, ale szybko odpuszczał, kiedy przypominał sobie, że to ona spędza ze zwierzakiem najwięcej czasu i właściwie opiekuje się nim. Alain często nie miał nawet głowy do tego, żeby biednego Freya nakarmić, więc opieka blondynki była dla psa zbawienna.
– Po prostu nie mogę uwierzyć, że to Ty coś inicjujesz – odparł z wyraźną nutą zadowolenia w głosie. Nie chciał, żeby dziewczyna odebrała te słowa w negatywny sposób, ale musiała przyznać, że ostatnimi czasy jeżeli już dochodziło do zbliżenia, to głównie z jego inicjatywy. Cieszył się, że Monroe powoli wracała do normalności. Choć on też cierpiał, to blondynka zdecydowanie przeżywała to wszystko o wiele bardziej. Kiedy Monroe oddaliła się w głąb kuchni, brunet odprowadził ją uważnym spojrzeniem. Dokończył swój posiłek, nie zostawiając na talerzu ani okruszka. Dopiero teraz uświadomił sobie, jak wielki głód mu musiał towarzyszyć. Spiął wszystkie swoje nieco obolałe mięśnie, wziął talerz i ruszył do kuchni. Tam włożył brudne naczynie do zmywarki, kątem oka obserwując blondynkę. Przez chwilę myślał nawet i tym, czy aby na pewno nie robi tego wbrew sobie, ale starał się odsunąć od siebie te domysły.
– Zostaw to, jutro się tym zajmę – mruknął, wyciągając z rąk Monroe blachę i odkładając ją na bok. Potem objął ją ramionami w pasie i pochylił się, żeby musnąć ustami wargi blondynki. Był raczej ostrożny i delikatny, chciał wybadać grunt i sprawdzić, czy Monroe pociągnie temat, czy odpuści.

@Monroe Hodder
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam kreatywnych osób, które w miarę szybko odpisują i angażują się w fabułę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wylgarny język, seks.

Podstawowe

Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
Posłała mu krótki, ale szeroki uśmiech, nie komentując już więcej podejścia Alaina do Freya. Musiał mieć wszystko poukładane według ściśle określonego scenariusza, a to sprawiało że zazwyczaj większość niedociągnięć przyprawiała go o frustrację i zły humor. Te cechy bardzo mocno dały o sobie znać na początku, kiedy jeszcze musieli się dotrzeć, jednocześnie nie rozumiejąc tak dobrze motywacji drugiej strony. Teraz była w stanie zrozumieć, że jego wymagania wiązały się z konkretnymi potrzebami; zawsze bał się o jej bezpieczeństwo i wszystko, co wiązało się z przeszłością w Devonshire. Chciał psa, na którym będzie mógł pod tym względem polegać, jednocześnie nie będąc pewnym reakcji rozpieszczonej kluski w sytuacji zagrożenia. Monroe jednak doskonale wiedziała czego może oczekiwać, przede wszystkim dlatego, że nie zawsze mówiła Alainowi o większości niebezpieczeństw z jakimi spotykała się na ulicy. Czasem trafiała na kogoś, kto znał ją z przeszłości lub po prostu był na tyle pijany, że zwrócił na nią uwagę i właśnie w tych momentach wychodził prawdziwy, stanowczy charakter owczarka.
- Stęskniłam się – Wymruczała przyjemnym dla ucha tonem. Wiedziała, że jego słowa nie były podszyte wyrzutem, bo to właśnie on przez ostatnie dwa lata robił wszystko żeby podniosła się z depresji. Nawet teraz, kiedy wyjął z jej dłoni blachę poczuła w jego dotyku coś na rodzaj lekkiej niepewności, dlatego bez wahania odwróciła się przodem i pozwoliła na spokojny pocałunek. Wciąż pozostawiał jej możliwość zmiany decyzji, jednocześnie pokazując jak ważny jest dla niego pełen komfort Monroe. Czuła, że czekał na kolejny ruch, dlatego już podczas pocałunku mógł wyczuć jak unosi kąciki ust do góry. Niespiesznie zarzuciła mu dłonie na szyję, wspięła się na palce i po raz kolejny zainicjowała pocałunek. Tym razem z większą pasją i zaangażowaniem, choć wcale nie łapczywie. Przeciwnie. Sprawiała wrażenie jakby chciała nacieszyć się każdą minutą w jego ramionach, bo wcale nie musieli się spieszyć.
@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Alain Vigneron
Awatar użytkownika
32
lat
191
cm
Właściciel salonu detailingowego
Nowi Zasobni Pracownicy
Alain nie chciał robić niczego wbrew dziewczynie. Wiedział, że ostatni czas był dla niej niewyobrażalnie trudny, zresztą nie tylko dla niej, bo i on przeżywał te wydarzenia na swój sposób, ale to właśnie ona pogrążyła się w depresji. Znał Monroe bardzo długo i wiedział, że ma silny charakter, ale wiedział też, że potrafi być delikatna niczym płatek róży i właśnie w odniesieniu do tej sprawy taka była: delikatna, wątła i krucha. Strata dziecka rozwaliła jej serce na milion drobnych kawałków, które brunet każdego dnia starał się zbierać i ponownie łączyć w całość. Wiedział, że nigdy mu się to nie uda, że pewnych elementów będzie brakować już zawsze, ale nie poddawał się. Jego działania miały różny skutek, ale w ostatecznym rozrachunku chyba udało mu się wyciągnąć Monroe na prostą… Przynajmniej taką miał nadzieję.
Nie chciał na nią naciskać, dlatego dawał jej przestrzeń i możliwość wyboru. W głębi duszy bardzo chciał, aby się nim zainteresowała, chociaż połowicznie odwzajemniła uczucia i okazała to, ale wiedział, że nie może tego wymagać. Kiedy więc blondynka nie zareagowała sprzeciwem, a wręcz przeciwnie – pociągnęła grę, kąciki ust Alaina drgnęły nieznacznie.
Bez zastanowienia odwzajemnił pocałunek, wkładając w niego jeszcze więcej pasji niż w poprzedni. Nie był jednak przy tym nachalny. Gdy dziewczyna wspięła się na palcach i zarzuciła dłonie na jego kark, po plecach przebiegł mu dreszcz. Kark był najwrażliwszym miejscem na ciele bruneta i wcale się z tym nie krył, a przynajmniej nie przed Monroe. Złapał ją z wyczuciem za pośladki i podniósł do góry, aby po chwili posadzić na kuchennym blacie. Później jego dłonie przesunęły się na talię blondynki, oczywiście uprzednio wpełzając ukradkiem pod materiał jej bluzki. Nie przerywając pocałunków, przeniósł je stopniowo z ust na szyję partnerki.

@Monroe Hodder
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam kreatywnych osób, które w miarę szybko odpisują i angażują się w fabułę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wylgarny język, seks.

Podstawowe

Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
Uwaga. Ten post zawiera: wątek erotyczny.
Spoiler
Miała wrażenie, że świat na tę jedną chwilę przestał istnieć. Nagromadzona w ciągu ostatnich tygodni tęsknota znajdowała ujście w delikatnych, ale pewnych pocałunkach. Dłonie błądziły po karku i włosach Alaina jakby wciąż nie mogło do niej dotrzeć, że w tej chwili był obok tylko dla niej. Drgnęła nieznacznie kiedy dłońmi zjechał na pośladki, ale nie przestała się uśmiechać. Nie chciała żeby w tym momencie martwił się o jej stan psychiczny, bo była naprawdę szczęśliwa. Po raz pierwszy w dwukolorowych, magnetycznych oczach iskrzyło to coś, co tak bardzo fascynowało go na początku. Łapała ten kontakt wzrokowy i w przerwach pomiędzy kolejnymi pocałunkami, czarowała krótkimi, intensywnymi spojrzeniami jednocześnie starając się zasygnalizować, że wszystko jest dobrze. Ba! Miała wrażenie, że ktoś przeniósł ją w czasie. Czuła fascynację, zniecierpliwienie i to przyjemne ciepło na skórze, bijące od środka. To właśnie dzięki niemu dotąd blade policzki zaróżowiły się, kiedy z kocią zwinnością wsunęła się na blat. Rozszerzyła nogi, robiąc mu miejsce po czym oplotła go lekko w okolicach bioder i delikatnie odchyliła szyję na bok. Całe ciało Monroe zasypała gęsia skórka, kiedy wargami zsunął się niżej, dopiero tym odbierając jej kontrolę nad własnym zniecierpliwieniem. Lubiła ten stan oczekiwania, kiedy nie mogła już skupić myśli na niczym poza jego osobą, jednocześnie czując jak napięcie staje się coraz trudniejsze do zniesienia. Jej reakcje nie pozostawiały zresztą złudzeń, nie robiła tego wbrew sobie. Bez chwili zastanowienia sięgnęła dłońmi w okolice rozporka, powoli rozpinając pasek, choć wiedziała, że nie chce jeszcze przechodzić do meritum. Pochyliła się lekko, aby zmniejszyć odległość pomiędzy ich twarzami i na chwilę przygryzając wargę, odetchnęła głęboko.
- Nie pozwól mi tak przyspieszać – wyszeptała. Jeśli sama nie umiała tego przeciągać, Alain był jedyną osobą, która mogła spełnić jej prośbę.
- Chcę się tobą nacieszyć...- wyszeptała drażniąc gorącym oddechem jego policzek


@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Alain Vigneron
Awatar użytkownika
32
lat
191
cm
Właściciel salonu detailingowego
Nowi Zasobni Pracownicy
Uwaga. Ten post zawiera: wątek erotyczny.
Spoiler
Nie był świadom tego, jak bardzo brakowało mu takich błogich chwil, dopóki nie doszło między nimi do większego zbliżenia. Do tej pory starał się hamować i ukrywać swoje emocje, aby nie wywierać na jasnowłosej presji i poczucia przykrego obowiązku. Chciał, pragnął wręcz, aby to w końcu ona się otworzyła, choć na moment odcięła od tego, co było i dała upust swoim emocjom. Nie chciał jej do niczego zmuszać, ale najwidoczniej dziewczyna również potrzebowała swego rodzaju resetu i odcięcia od tych wszystkich złych przeżyć. Elektryzowało go to, sprawiało, że miał ochotę rzucić się w wir porzadania i nie bacząc na nic, po prostu dać upust nagromadzonym emocjom, ale hamował się. Dopuszczał do siebie głos rozsądku, który mówił, aby odpuścić, aby cieszyć się chwilą jak najdłużej i celebrować ją. Czuł, że Monroe targają silne emocje, nie kryła się z nimi i on nie zamierzał jej tego ułatwiać. Całując czule jej szyję, jedną z dłoni dyskretnie przesunął na jej pierś, którą dotknął delikatnie, aby wzbudzić w blondynce jeszcze większe zniecierpliwienie. Gdy dotknęła okolic jego krocza, poczuł jak po całym ciele rozlewa się fala gorąca. Ciśnienie rosło z każdą chwilą coraz bardziej, ale brunet starał się wszystko kontrolować.
Kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu, gdy ciepły oddech partnerki musnął jego policzek.
- Nie bądź taka niecierpliwa - wymruczał do jej ucha, po chwili wgryzając się lekko w jej szyję. Pozwolił jej na to, by odpięła mu pasek, ale pohamował jeżeli próbowała robić coś więcej. Sam w tym czasie dotykał lubieżnie jej ciała, widząc ciepłymi dłońmi pod materiałem jej bluzki. W pewnym momencie znów ujął jej pierś, zaś pocałunki z szyi przeniósł na dekold.
Chwytając materiał biustonosza pociągnął go w dół, obnażając wcześniej dotykają pierś. Pochylił się bardziej i naciągając też materiał bluzki zaczął całować wspomnianą, nagą pierś.



@Monroe Hodder
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam kreatywnych osób, które w miarę szybko odpisują i angażują się w fabułę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wylgarny język, seks.

Podstawowe

Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
Uwaga. Ten post zawiera: wątek erotyczny.
Spoiler
Miała nad sobą nieco słabszą kontrolę niż Alain, dlatego kiedy z wyczuciem sunął ustami wzdłuż szyi, poruszyła się z niecierpliwością. Na krótką chwilę odchyliła głowę, zamknęła oczy i przygryzając dolną wargę, naprężyła ciało jak zadowolony kot. Oddychała przy tym głęboko, ale miarowo i spokojnie, w nadziei, że uda jej się choć trochę pohamować emocje, ale wystarczył dotyk w okolicach piersi aby wywołać kolejny potężny dreszcz. To uczucie podrażniło wszystkie zakończenia nerwowe, niemal instynktownie wywołując na zarumienionej buzi szeroki uśmiech. Doprowadzał ją tym do szaleństwa, jednocześnie nie dając ani chwili wytchnienia, ciągle potęgując napięcie i zmuszając do przekraczania granic.
- Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną...- Szepnęła po raz kolejny, dokładnie w ten sam kuszący sposób. Bardzo delikatnie, rozchylonymi wargami podrażniła skórę na policzku Vignerona, niemal delektując się tak dużą bliskością. I nie chodziło tu wyłącznie o bliskość fizyczną. Wiedziała, że może powiedzieć mu wszystko bez wstydu, jednocześnie z pełnym zaufaniem oczekując na reakcję. Nawet teraz, w pełni swobodnie precyzowała swoje oczekiwania wbrew reakcjom własnego organizmu, który próbował pospieszyć go nawet intonacją głosu. Coraz częściej poprawiała się niecierpliwie, zagryzając dolną wargę za każdym razem kiedy zębami zahaczał o skórę na szyi i dekolcie. Idąc o krok dalej starała się odpiąć guzik jego spodni, ale kiedy zatrzymał ją równie zdecydowanie co delikatnie, przeniosła jedną z dłoni na skraj blatu, udostępniając jeszcze wyraźniej pieszczoną pierś. Drugą zaś podniosła nieco wyżej, opuszkami palców drażniąc wrażliwą skórę na karku mężczyzny, na którym w chwilę później sama zaczęła składać pocałunki. Dał jej taką możliwość pochylając się niżej, jednocześnie jeszcze bardziej rozbudzając zmysły coraz intymniejszymi pieszczotami.


@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Alain Vigneron
Awatar użytkownika
32
lat
191
cm
Właściciel salonu detailingowego
Nowi Zasobni Pracownicy
Uwaga. Ten post zawiera: wątek erotyczny.
Spoiler
Czuł rosnącą niecierpliwość dziewczyny i starał się ją hamować, ale z każdą kolejną chwilą przychodziło mu to coraz trudniej, gdyż w nim również wzrastał powoli stopień podniecenia. Właściwie był już niemal gotowy do odbycia stosunku, ale starał się ignorować ten fakt, chcąc jeszcze odrobinę przedłużyć tę niewinną grę wstępną. Kiedy blondyna musnęła opuszkami palców jego kark, poczuł jak przez całe jego ciało przechodzi gorący dreszcz. Monroe doskonale wiedziała gdzie i w jaki sposób dotknąć, aby wywołać w brunecie nagły przypływ emocji. Nie spodziewał się, że w ślad za dłońmi pójdą również słodkie usta partnerki, więc czując na swoim karku jej ciepły i wilgotny oddech oraz składane raz po raz pocałunki, odetchnął cicho, a jego ciało pokryło się gęsią skórką. On w tym czasie nie przestawał pieścić obnażonej piersi partnerki. Całował ją czule, ale wkrótce bardziej zainteresował się nabrzmiałym sutkiem, który sterczał na baczność. Musnął go ustami, a potem zaczepił końcówką języka, aż wreszcie objął ustami całą brodawkę i lekko zassał. W tym czasie nie zapominał o drugiej piersi, którą pieścił dłonią.
W pewnym momencie uznał, że ciągłe przytrzymywanie miseczki biustonosza, aby ta w niczym mu nie przeszkadzała, jest uciążliwe i że w tym czasie jego dłonie mogłyby zajmować się innymi, przyjemniejszymi rzeczami, więc oderwał się od piersi dziewczyny. Wyprostował się i spojrzał na nią swoim iskrzącym spojrzeniem, jednocześnie sięgając wolną dłonią do zapięcia bielizny. Odpiął biustonosz, a wtedy chwycił brzegi bluzki blondynki i dźwignął je, pomagając jej pozbyć się ubrania, szybkim ruchem zsunął też ramiączka biustonosza i jeśli Monroe nie utrudniła mu zadania, to po chwili obie te rzeczy wylądowały gdzieś na podłodze. Spojrzał lubieżnie na całkowicie nagie piersi partnerki i poczuł wówczas, że spodnie zaczynają być niewygodnie ciasne. W tym momencie sam miał ochotę rzucić się na dziewczynę niczym dzikie zwierzę, ale tonował emocje. Obie dłonie ułożył na talii blondynki, a potem przesunął je subtelnie w górę, aż dotarły do piersi. Kciukami musnął delikatnie sutki Monroe i znów się pochylił, aby zainicjować falę namiętnych pocałunków. Wręcz nie mógł oderwać się od ust dziewczyny, ale też nie miał zamiaru tego robić. Wkrótce objął ją swoimi silnymi ramionami i podniósł, udając się wraz z nią do sypialni. Tam rzucił dziewczynę na łóżko, ale nie pozwolił jej wstać, od razu nakrywając ją swoim rozpalonym do granic ciałem. Znów zaczął całować jej szyję, dekolt i piersi, a potem również brzuch, schodząc coraz niżej i niżej. Jego oddech przyspieszył, stał się płytszy, a emocje już sięgały zenitu. Odpiął jej spodnie: najpierw guzik i spojrzał na nią, jakby chcąc kontrolować mimikę blondynki. Potem chwycił zamek i zaczął go powoli rozsuwać, uśmiechając się przy tym zadziornie. Sprawnym ruchem zsunął spodnie dziewczyny i jeśli mu pomogła, to pozbywszy się ich całkiem, rzucił je gdzieś na bok.
- Co my tu mamy? – wymruczał, znów zerkając kontrolnie na twarz Monroe. Pochylił się nad jej kobiecością i odetchnął głęboko, muskając ją ciepłym i wilgotnym powietrzem. Złożył na niej krótki pocałunek przez materiał bielizny i znów patrzył, samemu czując jak już gotuje się w środku.


@Monroe Hodder
Mów mi Livienn. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda Livienn#0694. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię to zależy.
Szukam kreatywnych osób, które w miarę szybko odpisują i angażują się w fabułę.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przemoc, wylgarny język, seks.

Podstawowe

Monroe Hodder
Awatar użytkownika
26
lat
165
cm
Projektant Stron Internetowych
Nowi Zasobni Pracownicy
Uwaga. Ten post zawiera: wątek erotyczny.
Spoiler
Czuła pracę napinających się mięśni mężczyzny, do których jej własne ciało lgnęło tak instynktownie, że sama zaczynała prężyć się i wyginać pod wpływem delikatnych pieszczot. Coraz częściej pomrukiwała cicho, nerwowo poprawiając się na zimnym blacie, przygryzając skórę na jego karku łapczywie, a później wynagradzając mu to seriami delikatnych pocałunków. Jej myśli krążyły już tylko wokół fascynacji jego osobą, jakby człowiek obok którego codziennie budziła się i zasypiała był jednocześnie zupełnie obcy i dziwnie, niemal na wylot znajomy. Dłońmi przesunęła się na plecy, sunąc powoli w dół, jakby poznawała go po raz pierwszy. Nieśmiało wbiła paznokcie w skórę znów pozwalając sobie na długi ruch biegnący po linii łopatki, jednak nie zostawiła głębokich bruzd po zadrapaniach. Nawet w takiej chwili miała wystarczająco dużo wyczucia, jednocześnie pozwalając sobie na dodanie odrobiny pikanterii do łagodnych pieszczot. W końcu spomiędzy rozchylonych, wilgotnych ust wydało się ciche, głębokie westchnienie. Zamknęła oczy, wygięła plecy w równy łuk i odchyliła głowę. Miała wrażenie, że nie jest w stanie znieść przeciągającej się gry wstępnej, kompletnie tracąc panowanie nad zniecierpliwionym organizmem. Pomogła mu zdjąć z siebie bluzkę, ale chociaż kusiło ją zsunięcie się z blatu i przejęcie kontroli nad sytuacją, pozostała na swoim miejscu, pozwalając jego oczom nacieszyć się widokiem zaczerwienionej skóry wokół bladych, twardych piersi. Lekko przygryzła wargę, nie hamując już cichego jęku wywołanego gorącym, przyjemnym dotykiem. Bez zawahania wpiła się w jego usta, zdradzając całą swoją niecierpliwość. Przylgnęła klatką piersiową do torsu partnera, wkrótce oplatając go mocniej rozchylonymi udami, kiedy poderwał jej ciało w górę.
Wylądowała na łóżku, ciągnąc go za sobą, a zaraz później znów odszukała jego usta swoimi wargami. Nie była już tak delikatna jak na samym początku. Całowała łapczywie, rozpalona i bardzo chętna, dlatego umożliwiła mu zsunięcie się niżej. Niemal od razu całe ciało kobiety oblała gęsia skórka. Drgnęła ze zniecierpliwienia, wbijając palce w pościel kiedy dotarł ustami w okolice podbrzusza, ale doskonale wiedział jak przeciągnąć to jeszcze trochę. Wyłapała jego spojrzenie wpółprzytomnie przymrużonymi oczami, a później uśmiechnęła się uroczo i bardzo zachęcająco. Delikatnie uniosła biodra jakby chciała przyspieszyć leniwy ruch rozporka w dół.
- Alain – jęknęła ponaglająco, dosłownie nie będąc w stanie znieść dłużej napięcia jakie wywoływał. Przez chwilę miała wrażenie, że sprawdzał ile jeszcze będzie w stanie wytrzymać, co po raz pierwszy wywołało falę ambiwalentnych emocji. W jednej chwili stała się jeszcze bardziej krucha i wrażliwa, jednocześnie uśmiechając się delikatnie za każdym razem kiedy muskał ustami nagą skórę. Bez wahania pozwoliła mu zsunąć z siebie spodnie, ale czując jak zaczyna drażnić się z nią przez materiał majtek poruszyła się nerwowo i jęknęła cicho.
- Proszę... – wyszeptała bez kontroli cichym, bezsilnym tonem, po raz kolejny nawiązując z nim długie, pełne oczekiwania spojrzenie. Tylko on znał ją z tej strony.


@Alain Vigneron
Mów mi imionami lub ksywkami moich postaci.. Możesz się ze mną skontaktować przez GG 46417663 lub Discorda Hayley#9914.. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego.. Wątkom +18 mówię raczej tak, ale to zależy kiedy i z kim.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać:
przemoc, alkoholizm, śmierć dziecka
.

Podstawowe

Odpowiedz