Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
To całe wyjaśnianie sprawy między nimi i wypowiedzenie pewnych myśli na głos było jej potrzebne. Nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo potrzebne, dopóki nie zrzuciła z siebie tego ciężaru. Od jakiegoś bowiem czasu zadręczała się myślami, co mogło być z nią nie tak, albo który kawałek jej ciała, o które zresztą dbała dość mocno, mógł mu się nie spodobać. A jak już wyszło, że to w sumie ogólne nieporozumienie i on nie chciał na nią po prostu naciskać to... poczuła się od razu lepiej. Droga minęła im raczej spokojnie, oboje niewiele się odzywali, ciesząc własnym towarzystwem i raczej wyczekując powrotu do domu. No bo przecież w tym niewinnym pytaniu wracamy już do domu kryło się coś więcej. Co prawda nie do końca była pewna czego się po Luku spodziewać, ale skoro już raz zaczęli ten temat to nie zamierzała odpuścić dopóki, no sami wiecie (przebrzydli stalkerzy). A pocałunki na plaży rozbudziły w niej coś czego nie chciała powstrzymywać, chyba nawet niebardzo umiała. Potrzebowała jego bliskości i to takiej fizycznej, teraz, zaraz, szybko, trochę jako potwierdzenia, że naprawdę ją chce i potrzebuje, nie tylko w takim intelektualnym sensie.
W drodze do domu nuciła coś tam pod nosem, co akurat leciało w radiu, ale nie przywiązując do tego większej uwagi. Nie odzywała się zbyt dużo, chyba, ze zapytana, bardziej skupiała się na własnych myślach. Nie omieszkała oprzeć prawej dłoni na luczkowej szyi, opuszkiem kciuka czasem wodząc wzdłuż linii jego żuchwy, ale tak aby zanadto nie rozpraszać go podczas prowadzenia.
Kiedy drzwi domu się za nimi zamknęły mogła dziękować sama sobie, że przeprowadzając się tu postanowiła zabrać ze sobą tylko komplety naprawdę ładnej i kuszącej bielizny (nie licząc kilku sportowych, przeznaczonych do jazdy konnej). Była więc w pełni przygotowana na cokolwiek co miało się zaraz wydarzyć i nie była zmuszona kazać sobie dłużej czekać.
Zdjęła z siebie kurtkę, od razu obracając się przodem do Luka i rzucając mu spojrzenie pełne wyzwania. - Kanapa, kuchnia czy jednak łóżko? - zapytała od razu. Teraz kiedy już nieco bardziej się ośmieliła, to puściły pewne hamulce, wstrzymujące ją do tej pory. Jasne oczy skrzyły jakimś innym błyskiem. No jak teraz Luczek nie złapie aluzji to ona się chyba poskłada :lol2:.

@Luke Sugarman
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Droga na pewno mu się dłużyła, ale nie dlatego, że atmosfera między nimi była jakaś nie taka, bo pod tym kątem w jego odczuciu wszystko grało wręcz świetnie. Mimo że wcale za wiele nie powiedzieli do siebie w tę stronę, to jednak starczyło to regularne wymienianie delikatnie uśmiechniętych spojrzeń oraz niemal ciągle obecny dotyk - jego na jej udzie, jej przy jego szyi - i dało się po prostu poznać, że oboje czują się komfortowo nawet tak milcząc. Lecz ta droga właśnie i tak się dłużyła, w każdym razie Luczkowi, bo on w tym wszystkim już tylko czekał. I żeby nie zrozumieć tego opacznie, przecież nie był facetem, któremu tylko jedno w głowie; przyświecały mu wyższe wartości a do tego umiał być bardzo cierpliwy (o czym chyba wiedzą wszyscy zgromadzeni w temacie, nie?). Jednak trzeba mu oddać to, że czekał naprawdę długo, a okazało się, że od jakiegoś czasu odsuwał zbliżenie się do Lisy już tylko w wyniku niesamowicie głupiego nieporozumienia. Bo on myślał, że ona nie chce, a ona myślała, że się jemu nie podoba taka jaka jest. No kuriozalne wręcz.
Po powrocie do domu jeszcze w ciszy zdjął swoją kurtkę i w tym momencie nie mógł oprzeć się wrażeniu, że swojego rodzaju napięcie gwałtownie zaczęło narastać. Już chciał się odezwać, przekręcił się więc w stronę blondynki, jednak cała jej postawa, mina i wzrok zamknęły mu początkowo buzię. Na jej pytanie uśmiechnął się z drobnym opóźnieniem i dwóch krokach znalazł się bezpośrednio przed nią. - Chcę cię... wszędzie - wymruczał w odpowiedzi, zgodnie z prawdą. Rzecz jasna nie mógł mieć wszystkiego na raz i jakaś kolejność wyboru musiała zapaść, a biorąc pod uwagę, że miało to być ich pierwsze zbliżenie... komfort oferowany przez łóżko chyba wygrywał. Niemniej do łóżka trzeba było jeszcze pokonać jakąś drogę, a jak te jego niebieskie oczka na nią tak patrzyły... na pewno nie miał zamiaru teraz się odsunąć, złapać jej za nadgarstek i tak po prostu zaprowadzić do sypialni.
W jedną dłoń ujął bok jej twarzy... może nie, że nieczule, ale stanowczo nie był to tylko taki ciepły, niewinny gest, bo w następnej chwili wpijał się w jej usta z wprawdzie niespieszną, lecz zachłanną intensywnością. Jego druga ręka odnalazła miejsce w jej talii i razem z całym Luczkiem naparła na dziewczynę, bez zbyt wielkiej gwałtowności popychając ją plecami na ścianę. Właściwie to sytuacja niemal identyczna jak z dnia jej przyjazdu z kontraktu, z tą jednak różnicą, że teraz naprawdę wszystko było jasne, a on na pewno nie miał zamiaru się cofnąć tak jak wtedy. - Powinienem był tamtego dnia ci pokazać, jak bardzo czekałem na twój powrót - stwierdził na raty między kolejnymi pocałunkami, lecz wcale nie w tonie, który miałby zapoczątkować jakiś pełen wyrzutów do samego siebie monolog. Zwłaszcza, że przecież i tak w dniu jej powrotu zadziało się między nimi wiele, a on przecież nie okazał jej żadnej obojętności - zwyczajnie mógł już w tamtym momencie otworzyć się całkiem. Niemniej teraz te jego słowa zabrzmiały ewidentnie zaczepnie, może trochę, jakby Luke chciał się z Lisą... podroczyć? Jego dłoń, ta z talii, podobnie jak przy tamtych wydarzeniach zjechała niżej i wkradła się pod bluzę i koszulkę. Opuszki palców odnalazły ciepłą, miękką skórę na boku blondynki, na którym Sugarman zacisnął je z satysfakcją dającą się rozpoznać w uniesieniu przez niego kącików ust, tych ust coraz łapczywiej całujących usta Austen.

@Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Stalkerzy to ostatni post przed hajdem, nacieszcie się póki możecie :lol2:.
Luke chyba nie zdawał sobie sprawy jak bardzo na nią działał. Czasem wystarczyło jedno spojrzenie po przebudzeniu, aby wywołać u Lisy znajomy ucisk w brzuchu i chęć jak najszybszego znalezienia się na nim. Innym razem mógł to być jego ciepły oddech na jej szyi, a jeszcze innym jego dłoń na jej udzie, niespiesznie sunąca ku górze. Wszystkie te momenty prowadziły to tej chwili, kiedy napięcie pomiędzy Lukiem a Liską zgęstniało do granic możliwości.
Na moment zaparło jej dech w piersiach, kiedy to tak szybko znalazł się przy niej i wymruczał do niej te trzy, proste przecież słowa. Chcę cię wszędzie dudniło jej jeszcze chwilę w głowie, wywołując przyjemny dreszcz podniecenia, ale nie miała czasu na przetworzenie tej informacji. Kiedy jego usta odnalazły jej, to właściwie nie liczyło się nic więcej, tylko on przed nią, jego ciało przy jej ciele, jego dłoń na jej twarzy. Zarzuciła mu jedną rękę na szyję, drugą błądząc gdzieś po plecach, niespiesznie ale zdecydowanie przesuwając palcami po materiale. Przez moment stawiała mu opór, kiedy na nią naparł, trochę się z nim drocząc w ten sposób, a jednocześnie zmuszając aby przycisnął się do niej jeszcze bardziej. Właściwie to nie mogła się doczekać, aż zdejmą z siebie te ubrania i będzie mogła go poczuć każdym skrawkiem swojej skóry i każdym nerwem. Ostatecznie jednak uległa, robiąc kilka kroków w tył i opierając się plecami o ścianę. Nie pozostawała mu dłużna w pocałunkach, które stawały się coraz bardziej żarliwe i niecierpliwe.
Zadrżała delikatnie pod wpływem jego dotyku na sobie, teraz już bez żadnej bariery w postaci materiału i wciągnęła trochę gwałtowniej powietrze do płuc. Nic się jeszcze takiego nie wydarzyło, ale zwlekali z tym dość długo a to spowodowało, że wystarczyło tylko trochę, by rozbudzić całe uśpione do tej pory pożądanie. Nie pozostała mu dłużna, wsuwając dłoń pod jego sweter, zaciskając nieco palce na mięśniach łopatki. - Strasznie. Mi. Długo. Kazałeś. Czekać. - odmruknęła, chociaż słowa teraz przychodziły jej z trudnością. Najpierw wymagało to od niej chwilowego skupienia, a potem oderwania od jego ust, a to przecież nie było takie wcale łatwe. Przy każdym kolejnym słowie sunęła śmiało dłonią po luczkowych plecach, badając zarys mięśni, fakturę skóry i inne szczegóły, jaki była w stanie zarejestrować. Gdyby myślała trzeźwo, nietargana rosnącą niecierpliwością, pewnie zdobyłaby się na zwymyślanie go bardziej, w obecnych jednak okolicznościach mniej słów było w jej opinii lepszym rozwiązaniem.
Jedną ręką pozostałą na jego plecach, drugą za to przeniosła z szyi najpierw w dół, na ramię, następnie z powrotem w górę, wzdłuż barku, aby ostatecznie wpleść palce w jego włosy. Było jej mało, chciała się znaleźć jeszcze bliżej niego, tak aby nawet powietrze się między nich nie wcisnęło. Dlatego najpierw niemo poprosiła by złapał ją za uda, czy też pośladki, przesuwając jego dłoń wzdłuż i w dół po swoim ciele, a kiedy już to zrobił oplotła jego szyję ramionami i podniosła się, zarzucając mu również nogi na biodra. Teraz znajdując się już całkiem między nim, a ścianą i nie stojąc już o własnych nogach, mogła ściślej przywrzeć do niego, co spowodowało cichy jęk zadowolenia z jej strony. - Przysięgam, że oszaleję, jeżeli jeszcze raz będziesz mi kazał tyle czekać. Na cokolwiek. - nie wypowiedziała tego ciągiem, ale w przerwach pomiędzy pocałunkami, kiedy to wlepiała w niego oczy z widocznie rozszerzonymi źrenicami. Podłapała trochę delikatną chęć podroczenia się z jego strony i po prostu nie zamierzała pozostać mu dłużna, chociaż właściwie była to bardziej groźba z jej strony.

@Luke Sugarman
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
To nie tak, że Luke tylko na to czekał – ale tak z drugiej strony, czekał to naprawdę świetnie pasujące słowo. Lisa była przepiękną, wręcz idealną jak na jego gust kobietą, co akurat nietrudno mu było dostrzec jeszcze zanim poznał ją jako osobę. To, że niesamowicie go pociągała, nie powinno nikogo dziwić – nawet jeśli jego zachowanie wobec niej było tak mocno mylące. Tylko że właśnie, to jego mylące zachowanie było skutkiem swojego rodzaju niedogadania i blondynowi wydawało się, że z powodów, które sam sobie wywnioskował w swoim pokrętnym rozumowaniu, powinien właśnie tak się zachowywać. Nie okazywać tego, że poza jej towarzystwem, rozmowami i takim codziennym ciepłem, pragnął też jej bliskości i jej ciała. A pragnął tego równie mocno, i choć nie było to dla niego najważniejsze (jak łatwo można było wywnioskować po tym, że tyle czasu się powstrzymywał), to z której strony na to nie spojrzeć, nie byli dziećmi – a fizyczność miała ogromne znaczenie w relacjach zwłaszcza romantycznych… No, może koniec tego, bo przecież nie dla takich opowiastek się tu wszyscy zebraliśmy. :lol2:
Dotyk Austen nie był mu obcy, jednak w takiej formie doświadczał go po raz pierwszy i, co tu dużo mówić, chciał go na sobie jeszcze więcej. Tak samo, jak chciał więcej dotykać jej. Pozwolił swojej dłoni rozgościć się na tym fragmencie jej ciała, do którego miał dostęp – z boku spłynął niżej, na biodro, które także objął łapczywym chwytem, by niedługo później przesunąć się stamtąd z naciskiem na lędźwia, naporem na nie powodując wysunięcie dolnej części tułowia blondynki w swoim kierunku. Nie bez powodu, bo pragnął jak najbardziej móc ją czuć już teraz, przy okazji sprawiając, że tak samo ona mogła czuć bardziej jego. Nie trwało to jednak długo, jako że zgodnie z niewypowiedzianą słowami a jedynie zaznaczoną gestami sugestią powiódł obiema rękoma pod jej okrągłe pośladki, dzięki czemu chwilę później, po niewielkim wysiłku z obu stron, Lisa znalazła się w górze. Przypierał ją teraz jeszcze mocniej do tej ściany, jednocześnie wcale nie mając zamiaru odstępować od jej ust… dopóki mu nie… zagroziła? Rzecz jasna wyłapał w tym zaczepną intencję, wobec czego trzeba było odpowiedzieć. Minęło może kilka sekund od jej ostatniego słowa, jak Sugarman oderwał się stanowczo od kolejnych pocałunków i wejrzał ciężko w ślepia blondynki. - Czasem szczypta szaleństwa nie zaszkodzi – stwierdził obniżonym głosem, uśmiechając się do niej z jakąś iskrą przebiegłości w niebieskim spojrzeniu. Jednak wcale aż tak nie chciał się z nią drażnić, na pewno nie na serio, więc też bardzo prędko wrócił do jej warg z nowym zapałem, w tym samym momencie wzmacniając swój uścisk na jej udach, tym samym pewniej ją przy sobie przytrzymując – co było mu bardzo potrzebne, jako że powoli zaczął się wycofywać od tej ściany, a po unormowaniu poczucia równowagi z dodatkowym, wcale nie za dużym obciążeniem w postaci dziewczyny, ruszył śmiało w głąb domu, machinalnie odnajdując i pokonując sprawnie drogę do sypialni.
Na łóżko co prawda jej nie rzucił, bo nie szalejmy tak strasznie przy tym pierwszym wspólnym razie, zresztą nawet na chwilkę nie chciał zwiększać między nimi odległości. Odnalazł kolanami oparcie na brzegu materaca i licząc, że blondynka przytrzyma się na nim pewnie nogami, jedną z dłoni przesunął przez jej pupę na plecy, tak aby uchronić ją od polecenia do tyłu podczas gdy on razem z nią coraz bardziej się pochylał i kładł na pościeli. Jego usta płynnie przeszły do pieszczących pocałunków na linii jej żuchwy, tuż pod uchem i dalej niżej po boku szyi, jedna ręka zaparła się całym przedramieniem gdzieś obok jej głowy, a druga z dużą satysfakcją wróciła pod bluzę Lisy, by tam nie tylko cieszyć się z samych wrażeń dotykowych, ale też od tej praktycznej stopniowo podważał materiał coraz wyżej, odkrywając coraz więcej skóry na brzuchu.

@Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Problem polegał na tym, że ona na Luczka czekała już od bardzo dawna. Jeszcze zanim jakieś romantyczne uczucie zagościło miedzy nimi, albo przynajmniej wydawało jej się, że on na nią patrzy jak na zwykłą przyjaciółkę, już wtedy pragnęła jego dotyku. Miała jednak głęboko zakorzenione zasady, które mówiły, że mężczyźnie nie należy się nigdy narzucać, bo jeżeli będzie chciał to sam wykona pierwszy krok. No cóż - jak wiemy, może i wykonał ale zabrało mu to naprawdę sporo czasu. Męczyła się więc, podczas tego całego wspólnego mieszkania, gdzie wymieniali tylko znaczące spojrzenia i nic więcej. Cóż to była za tortura! Nie spodziewała się, że kiedyś padną między nimi wyznania miłości i sytuacja z teraz będzie w ogóle możliwa. A teraz, jak już dostała to, czego tak bardzo chciała, to trudno było jej panować nad własnymi odruchami i tym, czego domagało się ciało. Była niecierpliwa, chciała więcej, a wszystko co jej robił jeszcze wzmagało te uczucia.
Stojąc jeszcze na podłodze wysunęła biodra w jego stronę, zgodnie z tym co zasugerował jej naciskiem dłoni, jednocześnie zaciskając palce na jego karku. Na chwile się spięła, bynajmniej nie dlatego, że chciała cokolwiek przerywać, a dlatego, że zaczynała mieć wrażenie, jakoby ubrania znacznie utrudniały jej oddychanie i czucie. Nagle materiał bluzy nie wydawał się już tak przyjemny, wszystko było zbyt twarde i zbyt grubą barierą oddzielało ją od niego.
Uśmiechnęła się podczas pocałunków, gdy podążył za jej dotykiem, złapał za pośladki i uniósł do góry, chociaż za to słowne droczenie się z nią miała ochotę zacisnąć swoje paluszki na jego szyi... - Nie radzę Ci, drażnić mnie w takim stanie tylko grzecznie dać mi to, o co proszę - wymruczała mu do ucha, zostawiając przy okazji kilka pocałunków na jego szyi, sunąc po niej wargami i językiem. Wyczuwając jego intencje, przytrzymała się go pewniej, nie ruszając zanadto i ułatwiając złapanie równowagi. Nie mogła się jednak powstrzymać przed obsypaniem go żarliwymi pocałunkami w drodze do sypialni.
Miękko opadła na pościel, z luczkową pomocą udało się to zrobić powoli i delikatnie. Przyciągnęła go jednak zaraz do siebie, aby wypełnić przestrzeń między nimi. Przekręciła głowę lekko na bok, pozwalając mu na swobodną wędrówkę wzdłuż szyi, podczas gdy ona, już bez żadnych przeszkód wsunęła ręce pod sweter Sugarmana, błądząc po klatce piersiowej, ramionach i mięśniach brzucha. Zaraz też podciągnęła materiał do góry, domagając się aby całkiem się go pozbył. Gdy to już się stało, sama uniosła się lekko, do pół siadu, pomagając mu całkiem zdjąć swoją górę garderoby, chociaż przeszedł ją dreszcz od samego dotyku jego palców na swoim brzuchu. Opadła z powrotem w dół, na pościel, omiatając go przy okazji głodnym wzrokiem. Co prawda miała już okazję widzieć go bez koszulki, bo przy wspólnym mieszkaniu o takie sytuacje nie było trudno, jednak teraz ujrzała go pierwszy raz w takich okolicznościach. Oddychała nierówno, przygryzając mocniej dolna wargę, a oczy jej lśniły. Dla niego to też pewnie będzie pierwszy raz, kiedy będzie mógł tak zupełnie bezwstydnie gapić się na jej piersi (nie żeby tam była jakaś szczególna obfitość do oglądania :lol2:) i resztę nagiego ciała, a nieskromnie rzec można, że przecież było na co popatrzeć. Oprócz tego, że była drobna, to przecież sporo trenowała, dbała o siebie, teraz nawet ze zdwojoną siłą skoro miała dla kogo.

@Luke Sugarman
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Kiedy jeszcze „tylko się przyjaźnili”, Luke nie musiał się zastanawiać, dlaczego Lisa go lubi. Wiedział, że generalnie budził sympatię, był zawsze uprzejmy i uczynny, chociażby w stajni każdy witał się z nim promiennym uśmiechem bo z jego strony zawsze również wychodził szczery uśmiech. Do niej dodatkowo wyciągnął pomocną dłoń, kiedy tego potrzebowała, i nigdy nie dał jej odczuć że jej obecność w jego domu jest dla niego problemem – bo nie była. Poza tym po ludzku dobrze się dogadywali, mieli podobne poczucie humoru, rozumieli się w kwestiach, powiedzmy, światopoglądowych, a do tego oboje kochali konie. Więc tak podsumowując, to ciężko żeby nie mogli się ze sobą porozumieć i ogólnie się lubić, no ale… Wychodziło na to, że oboje od dawna czuli do siebie znacznie więcej. I o ile z jego strony to nie powinno nikogo dziwić, że totalnie zakochał się w takiej dziewczynie jak Austen, to w drugą stronę… na pewno niektórzy mogliby kwestionować, co dziewczyna taka jak ona robiła z takim Luczkiem. Na szczęście sam zainteresowany nie zdążył jeszcze poddać tego w wątpliwość, bo może wtedy wcale nie byłby aż taki śmiały jak był teraz! :lol2:
A jakiekolwiek skrępowanie w obecnej chwili totalnie go nie dotyczyło. Tak samo jak nie dotyczyło go zachowywanie dystansu, w każdym razie nie z własnej woli, wobec czego zupełnie naturalnie i przede wszystkim chętnie dał się przyciągnąć przez leżącą Lisę, przypierając się do jej ciała podczas gdy jego usta ani myślały przestać pieścić jej skórę kolejnymi pocałunkami. Chociaż zaraz musiały jednak przestać, aby blondyn mógł poddać się ściąganiu z siebie swetra razem z jakąś tam koszulką, którą miał pod spodem. Zaraz później, z jeszcze większym zapałem, dopomógł Lisie w pozbyciu się jej bluzy i koszulki, w tej sytuacji faktycznie pierwszy raz nie krępując się jej widokiem bez jakiejś części garderoby. Co więcej, w jego niebieskich oczkach było widać bardzo, BARDZO wyraźnie, jak ten widok niesamowicie mu się podobał i jak go pobudzał, z czym też w najmniejszym stopniu nie próbował się kryć. Bo czy oblizałby sugestywnie wargi, lustrując powoli jej sylwetkę, gdyby chciał utajnić swoje pożądanie? Nie, na pewno powstrzymałby ten odruch, jak dobrze wiemy Luke byłby w stanie zapanować nad sobą w niejednych okolicznościach, co zresztą dość długo uskuteczniał… Za długo, stanowczo za długo, a to wygłodnienie, do którego go to doprowadziło, zaraz miało okazję się objawiać w jego kolejnych posunięciach.
Znów wpił się w jej usta zachłannie, tą jedną wolną rękę układając wprawdzie najpierw na boku jej ślicznej buzi, jednak stan ten nie utrzymał się długo. W następnej chwili jego dłoń zaczęła sunąć w dół, przez jej szyję i obojczyk do jednej z piersi, którą ochoczo objął i ścisnął parokrotnie na razie tylko przez biustonosz (szczerze to nawet nie zwrócił uwagi, czy ten biustonosz był ładny czy nie – typowy facet w takiej sytuacji :lol2:). Dał sobie chwilę nacieszyć się tym wrażeniem dotykowym, i choć to nie było tak, że po paru chwilach już się nim „nasycił” i mógł przejść dalej, to przeszedł dalej… bo on potrzebował przejść dalej, pragnął jej dotykać też w innych miejscach, a skoro tak się sprawy miały, że mógł, no to… miał zamiar. Więc jego ręka niebawem sunęła dalej, niżej, dociskając się do jej miękkiej skóry na brzuchu aż dotarła do początku spodni. Wtedy też zjechała nieco do boku, aby po dalszym obniżeniu się dotrzeć do początku rozkosznego w dotyku uda od tej wewnętrznej części, z którą nie mógł postąpić inaczej jak wcześniej z jej piersią, tylko tutaj zakres jego ruchu był większy: ręka, ściskając tą cudowną miękkość, przesuwała się w głąb, a rozluźniając się, wycofywała się z powrotem do tego odrobinę bardziej neutralnego obszaru. W tym czasie jego pocałunki również zaczęły zmierzać w dół, tą samą drogą co jeszcze przed pierwszym etapem rozbierania się – lecz tym razem zamiast poprzestać na szyi, kontynuowały wędrówkę w dół. Na razie jeszcze nie zatrzymywał się przy jej piersiach, jedynie pojedynczo ukąsił jedną z nich w tą część wystającą powyżej stanika, ale po tym wrócił do całowania jej już po brzuchu. Przy tym cały musiał się obniżyć względem niej, co też umożliwiło mu złapanie równowagi w oparciu jedynie o własne nogi – zatem zwolniła mu się ta ręka, na której do tej pory się podpierał. I tak zaraz obie miał już przy zapięciu jej spodni, a rozprawiając się z nim… oderwał się od obsypywania jej dalszymi pocałunkami i z tego miejsca zadarł głowę do góry, aby móc odnaleźć jej buzię swoim ciężkim od rozochocenia spojrzeniem. - To może… rozjaśnij mi, o co prosisz. No wiesz, żebym Cię nie drażnił w takim stanie, tylko mógł Ci to grzecznie dać – wymruczał z bezczelnym uśmieszkiem, nawiązując do słów, którymi „straszyła” go jeszcze w korytarzu. Wprawdzie nie był taki, żeby faktycznie kazać jej prosić, wręcz przeciwnie – był na jej punkcie tak bardzo zafiksowany, że mógłby zrobić chyba wszystko na jej najmniejsze skinienie paluszka.

@Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Wszystko w jej życiu zaczynało się składać w bardzo kompletną całość, która z kolei dawała jej sporo radości Pierwszym i największym szczęściem był Luke, ich wspólny związek i uczucie jakim się wzajemnie darzyli. Sama chyba nie zdawała sobie sprawy jak bardzo bezkreśnie go kochała, wiedziała jednak, że tak nie czuła się jeszcze nigdy w życiu. Bo poza miłością był tam szacunek, zaufanie i troska, których nie zaznała wcześniej, a które otaczały ją poczuciem bezpieczeństwa i przynależności. I to nie tak, że bujała w obłokach nieświadoma rzeczywistości, bo na pewno znajdą się jeszcze rzeczy, które ich poróżnią, spowodują kłótnie czy nieporozumienia. Wiedziała o tym, ale była gotowa stawić temu czoła, rozwiązać każdy problem, pójść na kompromis i ustępstwa. Dla niego. Dla nich.
To tego szczęścia doszły jeszcze konie, które miała w treningu - rosnąca stawka naprawdę obiecujących wierzchowców. Codzienne treningi były czasem ciężkie i długie, ale zawsze kończyły się uśmiechem i poczuciem spełnienia. Nie zamieniłaby tego na żadną inną pracę. Do tego można było jeszcze dodać odnowienie kontaktu ze starą przyjaciółką, przewodzenie w rankingu skoczków Orchardu czy kilka dobrych wyników na zawodach (te eliminacje możemy pominąć :lol2:). Na prawdę była szczęśliwa. A dziś ostatni element układanki wskoczył na swoje miejsce, kiedy ich powstrzymywanie się od fizyczności okazało się jednym wielkim nieporozumieniem. Czego mogła chcieć więcej? Jasne, miała jakieś drobne marzenia - wspólny wyjazd na wakacje, nowa para butów czy kolejny granatowy czaprak do kolekcji. To były jednak tylko dodatki, może umilające życie ale nie będące główną podstawą szczęścia i spełnienia. Ale Luke był, chciała żeby był nie tylko jej teraźniejszością, ale i przyszłością.
Przemknęło jej przez myśl pytanie, czy ten zupełny brak skrępowania fizycznością, nagością i seksem z jej strony nie zostanie źle odebrany. Luke nie znał jej przecież od tej strony, nie widział przedtem tego bezkresnego pożądania kryjącego się w jasnych oczach, które mógł zobaczyć teraz. Nie było jednak siły, która by ją powstrzymała przed byciem prawdziwą w takiej chwili, nie zdołałaby nic przed nim ukryć. Jego dłoń docierająca do jej piersi wydobyła z niech ciche westchnienie zadowolenia, przetaczające się przez jej ciało razem z przyjemnym dreszczem. Jej palce, z klatki piersiowej i brzucha przesunęły się na plecy blondyna, gdzie, na razie delikatnie, zacisnęły się i tylko nieco wbiły w skórę. Chwilowo była tak oniemiała od wrażeń i jego dotyku, że zupełnie skoncentrowała się na odbieraniu tych bodźców, zwłaszcza gdy dotyk dotarł do jej uda i przesuwał się w górę. Miała wrażenie, jakby jego usta zostawiały rozgrzane miejsca na jej ciele, gdziekolwiek się zatrzymały, a gdy znalazły się na jej brzuchu, gwałtownie złapała powietrze w płuca, podczas gdy oparła ręce na jego barkach, tam również zaciskając się, już z większą siłą. Teraz już zupełnie nie rozumiała, jakim cudem tak długo mogli się powstrzymywać przed tym rodzajem bliskości, zwłaszcza mieszkając razem. To przecież wydawało się takie dobre i całkowicie naturalne.
Podniosła się do pół siadu, patrząc na niego równie bezczelnie co on na nią. -O ciebie. Chcę ciebie - odpowiedziała i na potwierdzenie swoich słów rękami odnalazła zapięcie jego spodni, zupełnie niecierpliwie odpinając je. Zanim jednak posunęła się dalej, przesunęła palcami po jego brzuchu, nie zatrzymując tej wędrówki ani na moment, odnajdując dłońmi jego męskość i po niej również sunąc niespiesznie, na razie jeszcze przez materiał bielizny. Z nieskrywaną satysfakcja zajrzała mu przy tym w oczy, tonąc w nich zupełnie w tej chwili i nie mogąc już oderwać od niego spojrzenia. Nie wyobrażała sobie, że mogłaby kiedykolwiek mieć dość, lub w pełni się nim nasycić.

@Luke Sugarman
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
W takim wymiarze bliskości, który ich dwójkę łączył dzisiaj po raz pierwszy, było z jednej strony tyle ekscytującej nowości – bo przecież oni siebie nawzajem nie znali wcześniej w takiej odsłonie – ale z drugiej strony, to wszystko było tak bardzo naturalne i w pewnym sensie oczywiste. Nie w ten obdzierający z wyjątkowości sposób oczywiste, raczej… przejmująco właściwe, takie jak trzeba, a dzięki temu nie pozostawało już miejsca na jakąkolwiek niepewność czy wątpliwość, bo wszelkie niepewności i wątpliwości zostały wystarczająco jasno i stanowczo rozwiane, a wobec tego… pozostawali tylko oni, obdarci z konieczności zachowania „wstydu” czy „przyzwoitości, najbardziej prawdziwi wobec siebie w tej niby pierwotnej ale jednocześnie najbardziej złożonej i głębokiej formie szczerości. Szczerości, którą dyktowało pozornie samo pożądanie, jednak w rzeczywistości na to, co się działo, wpływał jeszcze cały szereg emocji i łączących ich uczuć. Gdyby sprowadzić to wszystko do płytkiego pożądania, to aktualne wydarzenia mogłyby, i prawdopodobnie miałyby miejsce… naprawdę dawno temu.
Czy to nie do końca planowane, długie czekanie im zaszkodziło? Chyba nie, w każdym razie nie z perspektywy Luke’a, który nie do końca miał świadomość męczących Lisę kompleksów – to, czym podzieliła się z nim na plaży, nie brzmiało dla niego tak poważnie, jak było w rzeczywistości. Czy stracili coś przez ten czas, kiedy ich sytuacja uczuciowa była już wyklarowana, a oni mimo to nie przekraczali pewnej granicy w kontakcie fizycznym? Ktoś mógłby stwierdzić, że tak, że stracili cały ten czas, „nie mogąc w pełni cieszyć się sobą” – lecz z tym akurat blondyn na pewno by się nie zgodził, bo chociaż nieraz mieliby szansę spędzić czas milej i przyjemniej, to przecież… nie żałował ani jednej chwili spędzonej z Lisą i w żadnej nic by nie zmieniał.
Jej każda reakcja nakręcała go jeszcze bardziej, ale zależało mu, żeby jednak nie tracić od razu głowy. Pragnął jej w tej chwili tak niesamowicie mocno, że opanowywanie tych instynktownych odruchów wcale nie przychodziło mu szczególnie łatwo, niemniej pragnął przede wszystkim poznawać jej ciało bez nadmiernego pośpiechu, uczyć się go i tego, jak przyjmowało dotyk – po to, aby zajmować się nią w sposób sprawiający jej najwięcej przyjemności i dający najwięcej satysfakcji. Chciał po prostu dawać jej z siebie całościowo jak najwięcej.
Gdy już zaczepił ją tą swoją prośbą o „rozjaśnienie” (raczej ciężko było o bardziej jasną i jednoznaczną sytuację), ostatecznie rozpiął jej spodnie, lecz zanim mógł zacząć je z niej ściągać, blondynka zmieniła pozycję, co znacznie utrudniałoby ten manewr, zatem chwilowo odpuścił i nachylił się ponownie głębiej nad nią, opierając się rękoma po obu jej bokach. Jego twarz, znów tak blisko jej twarzy, zmieniła swój wyraz z tego łobuzerskiego na… po prostu całkowicie pochłonięty jej obecnością. - Masz mnie całego – odparł, wpatrując się w jej jasne oczy z o wiele subtelniejszym uśmiechem na ustach, które po wypowiedzeniu tych słów już się nie domykały. Wiedział, w jakim sensie padła jej odpowiedź, wobec czego ta jego wydawała się może nie do końca trafna skoro jeszcze nie miała go w taki sposób – lecz tak właściwie to tym krótkim zdaniem zarówno potwierdzał że owszem, dostanie od niego to, o co prosiła, a przy tym także mówił znacznie więcej, nie wprost przypominając o swoich uczuciach do niej.
Oddychał wyraźnie ciężej z pobudzenia, a to pobudzenie jeszcze wzrosło kiedy blondynka sięgnęła do jego spodni i później wycofała się na brzuch, by stamtąd znów zjechać niżej. Jego spojrzenie i w ogóle cała mina w momencie, w którym jej dotyk dotarł do jego nabrzmiałej męskości, wyraźnie zdradzały, że chciał więcej… ale chciał się skupić najpierw na niej. Wprawdzie niczego jej nie przerywał ani się nie wycofywał, tylko na powrót wpił się w jej usta – jednak zachłannie smakując ich w każdym kolejnym pocałunku, napierał na nią aby położyła się znowu na plecach. Niedługo potem niechętnie oderwał się od jej miękkich warg, lecz zrobił to w szczytnym celu, bo w celu pozbawienia jej w końcu spodni.
Po zdjęciu z niej tej części garderoby pozostał taki wycofany, pozwalając sobie ogarnąć jej całą sylwetkę w samej bieliźnie rozochoconym spojrzeniem. - Mówiłem ci już, jaka jesteś piękna? – zapytał zamroczony jej widokiem, nie oczekując jednak odpowiedzi jako że dobrze pamiętał, że jeszcze dzisiaj na plaży wyraził się w tej kwestii bardzo wprost. Niemniej ten początkowy brak pewności siebie u Lisy sprawił, że teraz tym bardziej chciał zapewniać ją o tym, jaka cudowna była w jego oczach. W nich też dało się to dosłownie zobaczyć, w tym sposobie w jaki na nią właśnie patrzył przez kilka następnych chwil. Dopiero po tych kilku chwilach się ruszył, a konkretniej wrócił ustami do jej skóry, ale tym razem na jednej z łydek, którą jedną ręką nieco uniósł – jego druga dłoń spoczęła na jej drugiej nodze i sunęła po niej powoli w górę, równolegle do składanych pocałunków na tej pierwszej. Gdy wargi mężczyzny dotarły już powyżej kolana, zwolniły swoją wędrówkę ku górze, zatracając się w pieszczeniu miękkości jej uda. Za to rączka na tej drugiej nodze nie była taka cierpliwa i znacznie szybciej poszła wyżej. Palce wkradły się pod materiał majtek przy biodrze, a stamtąd stopniowo bardziej dociskającym się, posuwistym ruchem przemieszczały się - tym razem bardzo powoli - wzdłuż pachwiny, jakby wcale nie spieszyło mu się z dotarciem nimi do jej kobiecości.

@Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Ta ich bliskość to było takie dziwne połączenie nowości i właściwości, zupełnie unikalne i na pewno warte przeżycia. Nowości - bo przecież znajdowali się w tak intymnej sytuacji po raz pierwszy, ze śmiałością dotykając swoich ciał, badając reakcję drugiej osoby i ucząc się siebie na wzajem. Ale też właśnie właściwości, bo nie było między nimi skrępowania, darzyli się szczerym uczuciem i oboje świadomie chcieli przekroczyć pewną postawioną wcześniej (zapewne postawioną niesłusznie i na zbyt długo) granicę. I właśnie mieszanka tych wrażeń czyniła ten moment po prostu pięknym. Takim w którym Lisa nic by nie zmieniła, a jednocześnie chciała więcej. Takim gdzie była niecierpliwa, ale nie zamierzała niczego przyspieszać, rozkoszując się każdą sekundą. I w końcu takim, który mogła dzielić z ukochaną osobą.
Tylko właśnie jej tej cierpliwości trochę brakowało, a już na pewno miała jej mniej niż Luke. Uwielbiała każdy jego dotyk na swoim ciele, który znowu powodował jeszcze większe pobudzenie i pragnienie. Ze wzmożoną więc intensywnością odbierała każdy docierający do niej bodziec i czerpała z niego przyjemność. Mając jego twarz na powrót blisko swojej skupiła się na jego oczach, takich pięknych i jasnych, co zaraz wywołało delikatny uśmiech na jej twarzy. - A ty masz mnie całą. - no bo on był jej. A ona była jego. Mieli siebie nawzajem i to był najlepszy aspekt całej sytuacji. Bo nie chodziło przecież tylko o fizyczność i potrzeby ciała (chociaż te również dawały o sobie wyraźnie znać), ale również o bliskość taką metafizyczną, ponadwymiarową, o fascynację nie samym wyglądem, ale też duszą i umysłem. Wiele czynników miało zapewne na to wpływ, ale jednym z głównych był taki, iż nic, absolutnie nic, by w nim nie zmieniła. Nawet tej powściągliwości w niektórych momentach czy oczywistej niedomyślności. Chciała go takim jakim był, bo taki był dla niej stworzony.
Opadła na powrót na plecy, zatracona w kolejnym zatknięciu warg i języków, które to też nie trwało zbyt długo. Uniosła biodra do góry, w celu ułatwienia blondynowi pozbycia się jej spodni, co też zrobiła z ochotą i typowym dla siebie pośpiechem. - Nie przypominam sobie... - rzuciła do niego zaczepnie, chociaż wciąż w głowie miała jego słowa jeszcze z wcześniejszej części dnia. Tylko może chciała akurat więcej tego słyszeć, nie z jakiejś pustej próżności, a bardziej w celu upewnienia samej siebie, że rzeczywiście podobała mu się dokładnie taka jaka była. Widziała to już w jego spojrzeniu i to również jej się podobało, dodawało pewności siebie. Mogła mu nawet pozwolić dłużej tak patrzeć, gdyby nie to, że chciała, wręcz potrzebowała, posunąć się dalej.
Nie musiała długo czekać na kolejny ruch z jego strony, tym razem na jej łydce, a zaraz potem na udzie drugiej nogi. Ten pierwszy wywołał w niej cichy pomruk zadowolenia, ale to ten drugi, przesuwający się coraz bliżej jednego z najwrażliwszych punktów na jej ciele wywołał przyspieszony i nierówny oddech. Instynktownie przesunęła biodra w stronę jego dłoni, zaraz unosząc jedną nogę i przesuwając delikatnym, ocierającym ruchem po jego boku. W takim oczekiwaniu pozostała chwilę, niezdolna do tego by się ruszyć, bo przecież nie chciała umknąć spod dotyku jego dłoni. Chciała żeby ją dotykał więcej, mocniej, głębiej, wszędzie. Aby uczynił każdy skrawek jej ciała swoim. Nie spieszył się, ale tez nie musiał bo mieli przed sobą cały ten czas.
Chwilowo Luke pozostawał poza zasięgiem jej dłoni, co powodowało w niej małą frustrację, bo przecież też chciała go dotykać, w równym stopniu poznawać jego ciało co on jej. Nie mogła jednak zdobyć się na przerwanie mu tego co robił, dlatego też palce jednej ręki zacisnęła na materiale pościeli - marny zamiennik, ale choć częściowo uwalniający potrzebę zrobienia czegoś.

@Luke Sugarman
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
To jedno małe zapewnienie – że miał ją całą – było tak niepozorne, a miało w sobie nieopisanie wielką moc. Bo co to tak właściwie znaczyło? Masz mnie całą – to jakby powiedziała mu, że chciała, aby ją miał. Że chciała być jego i tylko jego. Jednak nie chodziło o kwestię jakiegoś prostego posiadania, o umowę na wyłączność czy cokolwiek tak przyziemnego. Chociaż te przyziemne rzeczy też jakoś się pod to podczepiały, niemniej na pewno nie stanowiły sedna – sedno stanowiła ta chęć przynależenia do siebie nawzajem, jako dwie najbliższe sobie osoby. Nieważne co by się nie działo, pragnęli być dla siebie, jedno dla drugiego. W każdej sytuacji… także dzieląc takie intymne chwile. Jeśli Luke nosił w sobie jakieś kompleksy czy obawy względem tej fizycznej sfery, to po tych jej słowach one odeszły (przynajmniej chwilowo) w zapomnienie, bo to niepozorne masz mnie całą stanowiło również swojego rodzaju wyraz akceptacji… który jemu też był mimo wszystko potrzebny.
- Nie przypominasz sobie? – powtórzył z ewidentnie udawanym zdziwieniem, bo przecież doskonale wyłapał przekorne znaczenie z jej wypowiedzi, jednak szedł dalej w tą zaczepkę – mógł i chciał to zrobić, ponieważ dawało mu to okazję do… Właśnie się zorientował, że nigdy wcześniej chyba nie dał jej żadnego komplementu pod adresem wyglądu, jej jako jej. Miał na to może jakieś usprawiedliwienie, to o obawie wywierania na niej presji… ale też miał zamiar to nadrobić. Gdy na nią patrzył, za każdym razem był nią urzeczony (momentami nie dowierzał, że Lisa istnieje naprawdę, nie wspominając o tym, że była razem z nim), więc tym bardziej zaskoczyło go to, co usłyszał od niej na plaży. W końcu jednak zrozumiał (lepiej późno niż wcale, tak?) że najzwyczajniej mogło jej brakować takich najprostszych zapewnień, a ich brak, właściwie po obu stronach, zapewne przyczynił się do tej obustronnej niepewności. Jednak teraz otwarcie kończyli ten etap „przemilczania”, a to… bardzo się Lukowi podobało.
- Jak dzisiaj powiedziałem, że jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką widziałem na oczy – to nie kojarzysz tego? – zapytał z jakimś takim zawadiackim błyskiem w oku gdy unosił spojrzenie znad jej skóry na nodze na jej prześliczną buzię. Dał wybrzmieć temu pytaniu przez jakąś chwilę, podczas której nie odrywał ani wzroku od jej jasnych ślepiów, ani ust od kolejnych pocałunków powoli idących w górę uda. - Chyba będę musiał ci o tym przypominać – kontynuował mrukliwie, w tym czasie wycofując swoją dłoń – tą znajdującą się pod materiałem bielizny – z powrotem w kierunku biodra, tylko po to aby zaraz odbić znów po pachwinie w kierunku wzgórka i ponownie zawrócić. - I to często, żebyś nie miała wątpliwości, że jesteś piękna. – Po tych słowach przymknął już powieki, wydawało się więc, że skupi się od tego momentu wyłącznie na całowaniu miękkości jej ciała, zwłaszcza że dotarł do tego najbardziej rozkosznego fragmentu nogi, to znaczy góry uda, i to od wewnętrznej strony. Nic bardziej mylnego. - Cudowna – wymruczał, odsuwając od niej nieznacznie wargi, a następnie przejechał językiem po skórze wzdłuż krawędzi jej majtek. Mimo wszystko trochę starał się powstrzymywać przed zbyt szybkim rozwojem wydarzeń, bo zależało mu, aby blondynka miała z tego zbliżenia jak najwięcej przyjemności, którą Luke niejako chciał budować każdym swoim następnym ruchem. A trzeba przyznać, że i on w wyniku całego tego procesu robił się jeszcze mocniej rozochocony, co dziewczyna mogła najlepiej odczuć w narastającej intensywności i zachłanności kolejnych pocałunków na swoim ciele – usta Sugarmana przeniosły się na jej podbrzusze, i chociaż bardzo ciągnęło je stamtąd w dół, ruszyły znów w górę, jednak nie zachowywały już dotychczasowej powolności. Ręka, która do tej pory ochoczo masowała obszar między biodrem a wzgórkiem, wysunęła się spod materiału i prędko odnalazła sobie miejsce między jej nogami, by tam oddać się równomiernemu, jeszcze dość łagodnemu pocieraniu. - Cholernie pociągająca – dodał znowu, teraz już znad jej piersi do których zdążył zawędrować. Dłoń, ta wcześniej przytrzymująca nogę Lisy, przesunęła się po jej boku w ten sam obszar i dwoma sprawnymi ruchami ściągnęła ramiączka od biustonosza z jej ramion, następnie już musząc znaleźć podparcie na materacu obok jej głowy – żeby blondyn nie obciążał dziewczyny całym swoim ciężarem gdy za moment nachylał się nad nią twarzą w twarz. - Piękna… A, to już mówiłem – niemal wydyszał jej te słowa w buzię, ogarnięty podnieceniem, oszołomiony nią całą - chcącą należeć tylko do niego. I ponownie wpił się w jej wargi z niehamowanym wygłodnieniem, które zamiast zmierzać do jakiegoś nasycenia, jedynie stale narastało, tak jak odczuwane przez mężczyznę - nieznośne w paradoksalnie niesamowicie przyjemny sposób - napięcie w całym ciele, szczególnie mocno odczuwane przez niego na pewnym fragmencie od pasa w dół.

@Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Właściwie jakby się nad tym zastanowić, to oboje byli dość powściągliwi w prawieniu sobie komplementów. Ona też raczej nie wyrażała słowami jakiegoś szczególnego podziwu, nie dlatego, że go nie czuła, a raczej dlatego, że do dzisiejszej randki pozostawała dość skrępowana w tej sprawie. Nie wiedziała jak ugryźć temat ich wspólnej bliskości, nie chcąc zaburzyć ich wspólnego szczęścia naciskiem na jakiś bardziej fizyczny aspekt. A był on przecież jakąś nieodłączną częścią miłości i oboje potrzebowali posiadania siebie też w ten sposób. No i w końcu... podobał jej się, tak czysto zewnętrznie również. Zdradzała to co prawda tylko błyskiem w oku i nikłym uśmiechem, kiedy wychodził rano spod prysznica, jeszcze z kropelkami wody ściekającymi po czole, czy nawet kiedy siedział w dresie na kanapie, pochłonięty planowaniem treningów i zawodów na swoim laptopie. Miał wtedy taką śmieszną, skupioną minę, zdradzającą całkowite pochłonięcie swoim zadaniem. Lubiła jego jasne oczy, zarys mięśni pod materiałem ubrań i ciepłe dłonie. Często zawieszała wzrok na dobrze wyrzeźbionych ramionach i plecach, a kiedy myślał, że ona nie patrzy (albo przynajmniej tak się Lisie wydawało) to wgapiała się w jego twarz, ucząc się na pamięć każdego szczegółu.
- Może... - wypuściła głośno powietrze z ust, nie wiedząc czy skupić się na jego spojrzeniu, czy na pocałunkach płynących wzdłuż jej uda. -Może coś tam sobie przypominam- w głosie słychać było już lekką chrypę, a słowa wcale nie przychodziły jej z łatwością. Budowane napięcie skutecznie narastało w jej ciele, prosząc o uwolnienie. Można się było spodziewać, że po takim czasie oczekiwania rzucą się na siebie i szybko będzie po wszystkim, tylko wtedy w tym zbliżeniu nie byłoby niczego specjalnego. A oboje chcieli przecież, żeby było wyjątkowo. Mniej czy bardziej świadomie, chcieli zapamiętać ten pierwszy wspólny raz, jako coś specjalnego, a nie tylko wyścig po spełnienie. Jego dotyk w połączeniu z jego słownymi zapewnieniami, rozbudził Lisę jeszcze bardziej, o ile było to w ogóle możliwe. Mięśnie na podbrzuszu zadrżały delikatnie, napinając się i przyjmując całą zachłanność pocałunków. Jęknęła głośniej w reakcji na rękę blondyna już bezpośrednio między jej udami, a potem miała go już bliżej, nad sobą. I mogła w końcu powrócić do wędrówki dłoni po jego ciele. Zanim to, to najpierw poruszyła nieznacznie ramionami, by ramiączka biustonosza opadły niżej, ciągnąc za sobą koronkowy materiał.
Nie pozostała mu dłużna w pocałunkach, chociaż jej dłonie skupiły się już na powolnym przemieszczaniu wzdłuż nagiego torsu Luke'a. Palcami jednej ręki zmierzała przez bark, potem klatę piersiową, by dotrzeć do brzucha i tam zatrzymać się na moment. I kiedy już wydawało się, że posuną się dalej, to zmieniły kierunek, zaznaczając swoją obecność na biodrze i kawałku uda, zaciskając się na nim lekko. Następnie dotykiem wróciła do brzucha, potem niżej na podbrzusze, aż w końcu dotarła do materiału jego bielizny. Przerwała łapczywe pocałunki, tylko po to by móc spojrzeć Lukowi w oczy, kiedy to zupełnie bezwstydnie wkradła się dłonią do środka, już bez zbędnego oczekiwania sunąc dłonią po jego nabrzmiałej męskości, wcale nie spiesząc się w tym ruchu, a po prostu... budując jeszcze bardziej napięcie. Po tej krótkiej chwili wycofała się, wracając do podbrzusza, w międzyczasie zostawiając kilka pocałunków na luczkowej szyi, by zaraz pociągnąć lekko w dół jego bokserki - co prawda niewątpliwie potrzebowała jego pomocy, by całkiem się ich pozbyć, ale był to już jakiś początek.

@Luke Sugarman
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Zabawne – patrząc na Lisę, Luke zawsze widział najbardziej niewinne stworzenie na świecie. Nawet względnie na początku zawiązywania tej ich przyjaźni, kiedy wspólnie sporo się wygłupiali i czasem padały jakieś dwuznaczności, on odbierał ją jako taką… czystą. Ciężko powiedzieć czemu. Czy mógł to robić tylko dlatego, że z jakiegoś powodu tak sobie wymyślił i tak chciał? Ostatecznie, chociaż bywał głupi w wielu sprawach, chyba nie mógłby być aż tak skrajnie ślepy, żeby ignorować to jaka była naprawdę. Więc poniekąd… musiała mieć w sobie coś takiego, co podtrzymywało jego takie a nie inne jej wyobrażenie. Lecz co zabawniejsze, starczyło kilka zdań na plaży, a bańka tego wyobrażenia niejako pękła. Nie, żeby nagle zaczął widzieć w blondynce zupełnie inną osobę, po prostu nieoczekiwanie okazało się, że wolno mu dostrzegać w niej tą zmysłową stronę, od której – w imię jakiejś przyzwoitości i moralnych zasad, przy których starał się pozostawać – niechętnie, ale jednak odwracał wzrok podczas ich wspólnego mieszkania. Nie przychodziło mu to łatwo, budziło w nim też pewien rodzaj frustracji… i dokładało się do narastania w nim tej z trudem powstrzymywanej teraz niecierpliwości. Dlaczego powstrzymywanej? Otóż nie chciał traktować tego zbliżenia jakkolwiek przedmiotowo. Poprawka; nie traktował tego przedmiotowo. Mieli przed sobą mnóstwo czasu, a co za tym idzie mnóstwo okazji, aby odkrywać siebie nawzajem w różnych nastrojach. Zaślepienie pożądaniem mogło poczekać. W pierwszej kolejności pragnął pokazać jej, że uwielbiał ją jako ją całą, w tym też każdy fragment jej ciała – które mógłby całować w nieskończoność i na pewno nie miałby dość.
Teraz jednak całował jej usta, w których zatracał się niemal niepohamowanie, przy tym z ogromną satysfakcją odbierając dotyk drobnych rąk na swojej skórze, rejestrując w jaki sposób i gdzie się przesuwa – i chłonął te drobne sensacje przyjemności, które po sobie zostawiał.
Po zainicjowanym przez nią oderwaniu się od kolejnych pocałunków jego powieki uniosły się z opóźnieniem, odsłaniając tym samym ciężkie spojrzenie – nim natrafił na te jej śliczne, niebieskoszare ślepia, i nie odrywał się od nich, jednocześnie czując jej dłoń przy brzegu bokserek, a zaraz później już pod nimi, na sobie. Wargi mu drgnęły do delikatnie szerszego rozchylenia, natomiast ich kąciki rozciągnęły się nieznacznie na boki i ku górze jak już wziął nieco głębszy wdech. Ewidentnie podobał mu się ten gest i na pewno cieszyłby się, gdyby trwało to dłużej, jednak nie wydawał się też rozczarowany kiedy blondynka się z niego wycofała – bo to wycofanie stanowiło jedynie część całej tej gry, którą prowadzili, nie sygnalizowało żadnego ogólnego odwrotu. Kiedy sięgnęła ustami do jego szyi, nachylił się nad nią jeszcze niżej, by na zmianę muskać jej ucho swoimi ustami, przygryzać je albo tylko łaskotać je wydychanym, ciepłym i wilgotnym powietrzem.
Miał na sobie cały ten czas rozpięte, lekko zsunięte z pośladków spodnie, więc kiedy obie jej dłonie chciały pociągnąć bokserki w dół, było jasne że potrzebny będzie jakiś większy manewr do pełnego zdjęcia tych dwóch części garderoby. Jego dłoń, do tej pory pozostająca subtelnie aktywna między jej udami, powoli przesunęła się po jej ciele w górę, do jej twarzy, którą ujął od jednej strony i przytrzymał na jeszcze jeden długi, zaangażowany pocałunek; przerwał go niechętnie, jednak nie bez powodu. Uniósł się w oparciu o swoje kolana by obiema rękoma pociągnąć cały jej biustonosz w dół, aż do talii, a po wyswobodzeniu jej rąk z ramiączek pospiesznie przekręcił go tyłem do przodu aby móc dogodnie rozpiąć haftki. Za moment – nie powstrzymał się, no nie był w stanie – pochylił się z powrotem i zaczął obdarzać jedną z uwolnionych piersi kąśliwymi pocałunkami, podczas gdy jego jedna dłoń pieściła tą drugą pierś, natomiast druga dłoń pochwyciła brzeg koronkowych majtek przy jej biodrze i powoli ciągnęła od tej jednej strony w dół. Z tym ruchem się nie spieszył, bo przecież chciał nacieszyć się jej krągłościami – może niewielkimi, ale w jego opinii w sam raz – choćby przez nieco dłuższą chwilę. Finalnie jednak obiema dłońmi zsuwał z niej materiał bielizny, a to swoje wycofanie się wykorzystał do pospiesznego zejścia z łóżka i pozbycia się z siebie reszty ubrania, przy tym skrzącym wzrokiem nie odbiegając nawet na sekundę od jej nagiej sylwetki.
Jak najprędzej powrócił na materac, między jej nogi, i z takim spragnieniem jakby wcale nie dotykał ani nie całował jej ciała cały ten poprzedni czas, obniżył się w nieznacznym oparciu dłoni przy jej piersiach, wygłodniałymi pocałunkami obsypując okolice najpierw żeber, potem środka brzucha, pępka…
Nagły przebłysk świadomości, ciężko powiedzieć czym przywołany, przyczynił się do przypomnienia Sugarmanowi o jednej istotnej kwestii, o której nigdy nie rozmawiali, a wobec tego co się działo raczej powinni przynajmniej o niej wspomnieć… - Lisa… bierzesz jakieś tabletki, czy… – wymruczał ostrożnie, zerkając na nią znad jej podbrzusza, z którego powoli schodził ustami niżej i niżej. Niewypowiedziany znak zapytania przy tym niedokończonym i nieszczególnie konkretnym pytaniu – to była taka marna próba niezepsucia tej chwili powrotem na ziemię, ale no niestety (bądź stety, zależy od punktu widzenia), podejmowanie lekkomyślnych wyborów nie było czymś, na co Luke by sobie pozwolił w takiej sytuacji. Bądź co bądź, ewentualna ciąża to poważna sprawa, czuł się więc w obowiązku do przywołania tego dość trywialnego tematu zabezpieczenia; chociaż zrobił to w taki niedosłowny sposób, w takim a nie innym położeniu Lisa musiała zrozumieć, co próbował ustalić – czy za chwilę wyciągać się do szafki nocnej po prezerwatywę, czy nie ma takiej konieczności.

@Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Lisa Austen
Awatar użytkownika
26
lat
162
cm
zawodnik&beriter
Uznana Klasa Średnia
Myślę, że ta bańka niewinności brała się z genezy ich związku, opartego jednak w dużej mierze na przyjaźni. I zanim pojawiło się jakieś pożądanie i przyciąganie ciał, to było tam już dużo więcej, bo wzajemny szacunek, zaufanie i bliskość. Budowali tą relację bez fizycznego aspektu przez długi czas, mieli więc okazję poznać się i polubić, a z czasem pokochać, niezaślepieni żądaniami ciała, które przecież mogło ukrywać pewne rzeczy dążąc do spełnienia. A więc Lisa była pewna, że kochała go jako jego - w każdym kawałku jego jestestwa, a nie tylko dlatego, że był przystojnym, jasnookim blondynem (nie znaczyło to bynajmniej, że fizycznie jej nie pociągał, bo było wręcz przeciwnie). A to czyniło wzajemne odkrywanie tej cielesnej strony bardziej intersującym, bo przecież Luke zostawał na co dzień taki powściągliwy, uprzejmie odwracający wzrok od kawałka przypadkowej nagości, akceptujący wytyczone granice. A teraz dotykał ją w sposób, który pozostawiał gorące ślady na jej ciele, zupełnie zaskakiwał ją brakiem wstydu i powściągliwości. Sprawiał, że miała ochotę prosić o więcej i więcej.
Była pewna, że chciała być jego i dla niego. Każdym kawałkiem duszy i ciała, już na zawsze. Może wybiegała w swojej miłości zbyt daleko do przodu, ale czułą coś czego nigdy wcześniej nie dane jej było poczuć. Bezpieczeństwo, zaufanie, właściwość, pożądanie, to ostatnie narastające od jakiegoś czasu. Wiedziała, że znalazła kogoś odpowiedniego, kto czynił ją tak zwyczajnie szczęśliwą i nie chciała żeby to się kiedykolwiek skończyło. Wierzyła, że się im uda, bo nie było przeszkody której by wspólnie nie pokonali. Jakiekolwiek przeciwności gotował im los to byli w tym razem.
Dotykanie go dawało jej jakąś szczęść satysfakcji, nie chciała przecież pozostawać bierna. Chyba podświadomie zadowolenie jego było dla niej dużo ważniejsze niż osiągniecie własnego spełnienia. Skoro był teraz najważniejszym mężczyzną w jej życiu, to nie mogła pozwolić, by był w jakimkolwiek sensie niezadowolony. Obróciła głowę bardziej na bok, by dać mu łatwiejszy dostęp również do miękkiej, delikatnie pachnącej jakąś resztą pozostałych perfum, skóry jej szyi. Sprawnym ruchem wyswobodziła ręce z ramiączek bielizny, by zaraz zachłysnąć się powietrzem gdy dotarł ustami do jej piersi. Bezwiednie wygięła ciało w łuk, rozkoszując się każdą pieszczotą, wbiła głowę i biodra bardziej w materiał pościeli, unosząc nieznacznie klatkę piersiową w górę. Nie wiedziała, czy celowo przeciągał ten moment, czy drażnił się z jej ciałem, ale nie była w stanie wykrztusić nawet słowa pospieszenia.
Dał jej chwile oddechu, kiedy pozbywał się również swoich ubrań, chociaż serce waliło jej już jak oszalałe, chyba pragnąc się wydostać z piersi. Nie mogła oderwać wzroku od niego - takiego nagiego, należącego tylko do niej. To uczucie, że był tylko jej było tak wszechogarniające i piękne zarazem. Zdarli z siebie jakieś pohamowanie i wytyczone wcześniej granice, i po prostu istnieli dla siebie nawzajem. Wlepiając w niego swoje roziskrzane ślepia nie mogła powstrzymać powolnego oblizania warg, a potem przygryzienia dolnej z nich. Gdy powrócił do obsypywania jej ciała pocałunkami sięgnęła jedna dłonią przed siebie, wbijając mocniej paznokcie w tył jego szyi, chcąc go jeszcze bardziej przyciągnąć do siebie.
Pytanie wyrwało ją trochę z transu, ale nie była jeszcze aż tak zamroczona, by nie wiedzieć, czego dotyczyło. Oboje byli na tyle odpowiedzialni, by zdawać sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów. - Biorę. - krótka odpowiedź, kończąca ten temat. Nie zamierzała mu tłumaczyć, że czekała na ten moment i w pewnym stopniu przygotowała się wcześniej, wracając do przyjmowania antykoncepcji. Może w ogólnym rozrachunku nie była taka niewinna jak mu się mogło wydawać...

@Luke Sugarman
Mów mi Liska. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda liska#2994. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię czemu nie.
Szukam koni do treningów.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: często nie wiem co piszę.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Luke Sugarman
Awatar użytkownika
29
lat
184
cm
jeździec, zawodnik i trener
Techniczna Klasa Średnia
Spoiler
Ich pragnienia, te najgłębsze - wychodzące poza to co działo się w chwili obecnej – pokrywały się, choć chyba nie mogli mieć co do tego pewności, bo owe pragnienia pozostawały w ich głowach, czy raczej – w sercach. Nie padły wprost, możliwe że nie padły nawet na głos. Z drugiej strony było w ich relacji coś takiego nieuchwytnego (w każdym razie dla Luke’a takie było), co sprawiało że od momentu wyjawienia sobie nawzajem uczuć blondyn był pewny ich razem jak niczego w swoim życiu. Nie zakładał przy tym naiwnie, że wszystko zawsze będzie kolorowe, że nie przyjdą chwile nie tylko nieporozumień czy niezgody, ale może nawet i jakiegoś przejściowego zwątpienia. Jednak ta jego pewność mogła się w nim zakorzenić, utwierdzić przez wzgląd na cały ten czas, kiedy wzajemne uczucia pozostawały nienazwane, a ich dwójkę łączyły jak najbardziej czyste interakcje. Właśnie dzięki nim wierzył, że to co zaistniało między nimi jest takie prawdziwe, głębokie oraz szczere. I że pragnął być z Lisą naprawdę już na zawsze.
Sycił się każdą, nawet najmniejszą reakcją jej ciała na swój dotyk, pieszczoty, pocałunki – i nie mógł się nimi nasycić, dlatego po prostu chciał dotykać, pieścić oraz całować jeszcze więcej, przy tym ucząc się jej. Chciał też, niesamowicie mocno, uczyć się teraz wreszcie i takiej Lisy, poznawać ją na tym obszarze, który do tej pory pozostawał dla niego tabu. To poznawanie było dla niego tak ważne dlatego, że miał nadzieję sprawiać jej jak najwięcej przyjemności, robić jej to, co lubiła i co się jej podobało; kochał ją i liczyło się dla niego, aby było jej dobrze – za jego sprawą. Dlatego żaden z jego gestów, żadne z dotychczasowych i przyszłych posunięć nie było nawet w najmniejszym stopniu czymś machinalnym. Naturalnym - owszem; wynikającym z popędu, którym kierowało pożądanie - też. Był bardzo prawdziwy wobec niej i było to na pewno widać oraz czuć, że Austen tak niemożliwie go pociągała, a on po prostu wreszcie - z niewypowiedzenie wielką chęcią - poddawał się temu. Poddawał się jej.
Przez moment skupiony nie tylko na pieszczeniu miękkiej skóry wyczekiwał ze strony blondynki odpowiedzi, która miała podyktować mu dalsze zachowanie - a gdy ta odpowiedź padła, nie mógł powstrzymać delikatnego uśmiechu pod nosem. - Dobrze - szepnął mało wyraźnie, właściwie to nawet bardziej sam do siebie. To krótkie potwierdzenie odebrał przede wszystkim jako przyzwolenie, ale też brzmiało tam jakieś chyba nieintencjonalne ponaglenie... A może jedynie mu się wydawało? Zamiast jednak jakkolwiek to rozważać, Luke pozwolił sobie dać się pchać temu dalej, bo sam chciał - cholernie mocno - iść dalej. Jego ręce spłynęły po jej bokach do bioder, zaś usta, kierowane nieodpartym, w jakimś sensie pierwotnym przyciąganiem, dążyły do najbardziej intymnego miejsca na jej ciele. Przez chwilę krążył naokoło, zapamiętale całując jedną z pachwin i wewnętrzną część uda, lecz kiedy jego wargi w końcu wylądowały na jej wzgórku łonowym, nie było siły która odwiodłaby je, wraz z językiem, od zejścia do krawędzi, a z niej już bezpośrednio na ten niewielki obszar, w którym rodziło się najwięcej przyjemności.
Z dłońmi zaciśniętymi na kobiecych biodrach, całkowicie oddany temu co robił mógł wydawać się zupełnie nieobecny, ale on słuchał - czy to konkretnych słów naprowadzających, czy po prostu reakcji, tych dających się słyszeć bądź tych, którymi mówiło do niego jej ciało. Niemniej, choć i on czerpał z tej chwili wiele satysfakcji, nie przeciągał jej też nadmiernie. Więc - może z własnego wyboru, a może na jakiś jej gest - ostatecznie uniósł się spomiędzy jej nóg by przenieść się tak całościowo nad nią w oparciu na jednym przedramieniu, twarzą znaleźć się nad jej twarzą, zajrzeć w te jej cudowne, jasne oczy. - Lisa... jesteś wszystkim, czego pragnę. - Sapliwym głosem na pograniczu szeptu Luke wrócił jeszcze na ten krótki moment do tego, co zapoczątkował wcześniej, i tym jednym zdaniem podsumował swoje dotychczasowe stwierdzenia. Nie interesowała go żadna inna kobieta pod żadnym względem, za to pod każdym możliwym Austen była spełnieniem jego marzeń, a on chciał, aby ona miała tego świadomość. Chciał też, żeby to wybrzmiało jeszcze przed, a skoro wybrzmiało… z upragnieniem opuścił się ustami do jej ust na jeszcze jeden, przedłużony pocałunek, po którym ponownie zajrzał w jej ślepia – nie wyobrażał sobie nie patrzeć w nie w tym momencie, w którym z pomocą drugiej ręki naprowadził swojego penisa na jej kobiecość i bez pośpiechu wsunął się nim do jej mokrego wnętrza, wypełniając je. Sam przy tym ruchu odruchowo przymknąłby powieki, jednak powstrzymał się od tej jednej reakcji; za to rozszerzenie warg w lekko zduszonym westchnięciu było już zupełnie bezwarunkowe i nie do stłumienia. Będąc już w niej, dał sobie – im – tę chwilę w panującym zawieszeniu na najprostsze chłonięcie zespolenia, w jakim znalazły się ich ciała. – A ja chcę być dla ciebie tym, czego ty pragniesz – wymruczał, unosząc kąciki warg nieznacznie ku górze, po czym zapoczątkował pozornie leniwy, a tak naprawdę pieczołowity ruch bioder, przy tym przenosząc opuszki palców wolnej dłoni na jej łechtaczkę. Rytmem dopasował się do sugestii blondynki, i póki jeszcze jedynie tylko ciężej oddychał, oddał się ponownie pocałunkom, z których naprawdę nie wyobrażał sobie rezygnować tak długo jak nie musiał.
@Lisa Austen
so i run __ and hide and tear myself up
start again with a brand new name __ and eyes that see into
i__n__f__i__n__i__t__ y

Obrazek
nagroda za I msc. w rankingu: podwójne punkty doświadczenia za kolejny już tylko 1 trening
Mów mi luczkowa. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda luczkowa#6559. Piszę w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię why not.
Szukam koni na treningi i paru innych głupot.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: żałosne żarty, dużo tekstu mało treści.

Podstawowe

Osobowość

Likes & dislikes

Za fabuły

Eventy

Dla użytkownika

Odznaki od publiczności

Odpowiedz