Baby Sinclair
Awatar użytkownika
30
lat
170
cm
enolog
Uznana Klasa Średnia
3.
outfit

Dobrze, że nie sprzedała mieszkania, które dostała od ojca. Przynajmniej miała, gdzie wrócić, żeby kontynuować nowy rozdział w rodzinnym mieście. Uratował ją list, gdyby nie to, to pewnie Jamie nie złapałby jej na lotnisku i wróciłaby ze świadomością, że wszystko stracone. Cholernie tęskniła za byłym narzeczonym, jego widok był dla niej bolesny. Jednak chciała nieco zawalczyć, być przy nim, wynagrodzić lata cierpienia. Przynajmniej teraz wiedziała, że Rockwell jest gotowy na małe kroczki ku lepszej przyszłości.
Dziś miała pojawić się w pracy, żeby ogarnąć większość dokumentacji i jakoś odciążyć właściciela. Jednak nad ranem obudziły ją nudności, od razu poleciała do łazienki, gdzie spędziła najbliższą godzinę. Lekarze mówili, że to naturalna reakcja organizmu na potężne dawki chemii. W sumie powinna jeszcze zostać w szpitalu, ale nie wytrzymałaby tam już dłużej. Chciała żyć normalnie, wracać do codzienności, naprawiać pewne aspekty swojej egzystencji. Po wizycie w łazience wróciła chwiejnym krokiem do sypialni, żeby jeszcze pozwolić sobie na pare godzin snu. Stan Baby się nie polepszał, mimo to próbowała jakoś zebrać się do pracy, w końcu nie chciała brać wolnego tak po prostu. Ostatecznie przegrała walkę z własnym organizmem, napisała do Jamiego, że nie da rady pojawić się w winnicy. Próbowała jakoś go przekonać, że nie ma co się o nią martwić, jednak był nieugięty. Opadła ponownie na łóżko, ponieważ aż ciężko było jej wystać.
Obudził ją dopiero dzwonek do drzwi, dlatego powoli ruszyła w kierunku wejścia do mieszkania, aby otworzyć Rockwellowi. Była blada, a policzki Sinclair wydawały się jeszcze bardziej zapadnięte niż wcześniej. Nie potrafiła patrzeć na siebie, przypominała cień Baby z przeszłości.
- Cześć, naprawdę nie musiałeś sobie mną zawracać głowy. - uśmiechnęła się lekko, opierając o ścianę w przedpokoju, a kiedy James wszedł do środka to delikatnie złapała go za dłoń. - Mimo wszystko dziękuję, że przyjechałeś. - dodała jeszcze po chwili, przymykając na moment oczy. Kręciło jej się cholernie w głowie.

@Jamie Rockwell
Mów mi foxy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda -. Piszę w third person pov. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, +18.

Podstawowe

Jamie Rockwell
Awatar użytkownika
38
lat
185
cm
właściciel winiarni, inwestor, filantrop
Elita
01.
baby, I'm a gangsta too and it takes two to tango you don't wanna' dance with me
[ @Baby Sinclair ]

W jego głowie ciągle był mętlik. Pomieszanie z poplątaniem nie chciało odpuścić. Kołowało się w jego głowie niczym supeł z cienkich naszyjników, które wymagały sporej dozy cierpliwości, żeby się rozsupłać. Za każdym razem kiedy chciał wszystko rozplątać, tracił cierpliwość, wrzucał „naszyjnik” z powrotem do szuflady i zamykał ją z trzaskiem, i ciężkim westchnięciem.
Myślał, że będzie mu ciężko z nią pracować, ale znała się na swojej robocie, a to, co robiła, dobrze wpływało na jego firmę. Musiał przełknąć jej obecność, ale nie była ona, o dziwo, mocno uciążliwa. Przez pierwsze kilka tygodni faktycznie najgorzej działał na niego jej ton głosu, bo z każdym wypowiedzianym przez nią słowem spinał się niemiłosiernie, a jego głowę zalewała fala nieprzyjemnych wspomnień. Dokładniej mówiąc, słyszał zdanie, które wypowiedziała przed odejściem i przypominał sobie to wszystko. Chociaż przed jej niespodziewanym powrotem wydawało mu się, że wszystko przepracował, tak przestał być tego taki pewien i musiał skorzystać z terapii. Dla własnego spokoju. Nie powiedział o tym jednak nikomu.
Jej wiadomość bardzo go zmartwiła, biorąc pod uwagę fakt, że powiedziała wprost, iż powinna nadal być w szpitalu. Tylko Baby jak zwykle musiała postawić na swoim. Jej upartość nie znała granic. Dobrze, że chociaż chciała zostać w łóżku. Z drugiej zaś strony jeżeli się na to zdecydowała to już naprawdę nie była w stanie poradzić sobie z własnym ciałem.
Marny był z niego kucharz, więc nie mógł wpaść z rosołkiem, ale kupił porcję rozgrzewającej zupy i postanowił zawitać do Baby. Wolał jej nie zostawiać samej w mieszkaniu. Co to, to nie.
- Nie mogłem cię… - nie zdążył dokończyć, bo po chwili kobieta zaczęła osuwać się po ścianie i złapał ją w ostatnim momencie. – Cholera – jęknął i wziął ją na ręce. Torba z zupą, której uszy przewiesił sobie przez ramię, usilnie mu przeszkadzała. Zaniósł ją do sypialni i położył do łóżka:
- Baby, wzywam lekarza – ostrzegł ją i pośpiesznie wyswobodził się z torby i przeszkadzającej mu skórzanej kurtki. Zaczął macać kieszenie w poszukiwaniu telefonu.
Mów mi Cattitude. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda cattitude#5494.. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak, ale w stylu Sapkowskiego a nie Blanki Lipińskiej..
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, wątki erotyczne, używki.

Podstawowe

Baby Sinclair
Awatar użytkownika
30
lat
170
cm
enolog
Uznana Klasa Średnia
Wspólna praca wydawała się naprawdę ciężkim zadaniem dla obojga. Baby nie raz łapała się na tym, że za długo na niego patrzy, albo kiedy widziała jego uśmiech to zalewała ją fala wspomnień. Tęskniła niesamowicie, chciała, żeby wszystko było tak, jak dawniej. Byli razem cholernie szczęśliwi, niestety sprawę schrzaniła choroba... Chociaż bardziej Baby zadziałała mocno destrukcyjnie. Jednak wtedy wydawało jej się, że to jedyne odpowiednie wyjście. Nie chciała, aby James cierpiał, a skazała go na jeszcze większe katusze. Na szczęście list w końcu dotarł i Rockwell mógł uwierzyć we wszystko, co powiedziała, kiedy pojawiła się w Lorne Bay. Mniejsza, sytuacja była mocno skomplikowana. Sinclair nie potrafiła się pozbyć uczuć do byłego narzeczonego, gdzieś tam w środku nadal tliła się iskierka na nowy start. Raczej ciężko będzie jej znieść widok bruneta z jakąś kobietą... Ale o tym wolała na razie nie myśleć, już wystarczyły klientki w winnicy, które śliniły się na jego widok.
Niby nadal powinna przebywać w szpitalu, tak na wszelki wypadek, ale chyba by tam oszalała. Miała serdecznie dość sterylności, zapachu tego miejsca, potrzebowała chociaż odrobiny dawnej normalności. Brała wszystkie leki, sumplementy. Chociaż ostatnio zdarzało jej się zapominać o tym drugim... Ponownie pojawił się wstręt do jedzenia oraz zawroty głowy. Zresztą stres również zrobił swoje, a Baby miała nadzieję, że nie są to objawy nawrotu choroby.
- Spokojnie, to tylko... - urwała, ponieważ już ją trzymał. Nagle zaniemogła, nie potrafiła sama wrócić do łóżka. Znalazła się w ramionach Rockwella, który zaniósł ją tam, gdzie powinna teraz być cały czas. - Po prostu muszę wziąć leki i wszystko będzie w porządku. - zapewniła go, trzeźwiejąc nieco. Złapała go za dłoń, kiedy zobaczyła, jak próbuje namierzyć komórkę.
- Nie musisz nikogo wzywać, poradzę sobie. Cały czas utrzymuję kontakt z moim lekarzem, takie słabsze dni są normalne. - zapewniła Jamiego, siląc się na delikatny uśmiech. - Mogę Cię ciut wykorzystać? Podasz mi pudełko z lekami z tamtej szafki i szklankę wody? - wskazała brodą toaletkę na której stało pudełko z odpowiednimi dawkami na każdy dzień. - To po prostu nadal skutki uboczne chemii... - westchnęła cicho, próbując wykrzywić kąciki ust w smutnym uśmiechu.

@Jamie Rockwell
Mów mi foxy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda -. Piszę w third person pov. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, +18.

Podstawowe

Jamie Rockwell
Awatar użytkownika
38
lat
185
cm
właściciel winiarni, inwestor, filantrop
Elita
Mimo całej dobroci, jaka z niego płynęła, bo takim był człowiekiem to nadal było mu ciężko. Nie był przekonany, na początku, kiedy wróciła do pracy w winiarni, przestał czuć się tam dobrze. Nawet specjalnie zaszył się głębiej lub też zdecydował się na to, żeby pracować z domu, jeżeli tylko mógł. Nie potrafił tego przełknąć, bo względu na to jak nadal na niego działała i jakie uczucia w nim wzbudzała. Za każdym razem słyszał te wszystkie słowa, które wypowiadała, kiedy postanowiła go rzucić i nie powiedzieć prawdy.
Nic jej nie obiecał, a mętlik w głowie sprawiał, że sam nie wiedział co ze sobą zrobić. Chciał się z jednej strony nią zająć, tak jak nie mógł tego zrobić, kiedy wyjechała. Była jednak druga strona. On sam. Powinien to zakończyć, nie dawać się ponieść i po prostu odpuścić. Pozwolić sobie na swoje własne życie w końcu to ona go zostawiła. Nie był jednak taki, był za bardzo people pleaser, żeby kazać jej spieprzać.
- Jak to musisz wziąć leki, nie bierzesz ich? – Spojrzał na nią z przerażeniem, gotowy powiedzieć co o tym wszystkim myśli. Zdjął z siebie kurtkę i odłożył zupę, gdzieś na bok. Kiwnął głową na pudełko i na moment zniknął w kuchni, żeby zaraz wrócić ze szklanką wody, którą postawił na jej szafce nocnej. Sięgnął po pudełko, które jej podał i usiadł w nogach łóżka: - Kiedy wzięłaś ostatnią chemię? – Przyglądał jej się badawczo i nie bardzo wiedział, co ma ze sobą zrobić. Ciągle nie czuł się w jej obecności swobodnie. Nie wiedział nawet, co powinien mówić, czasami słowa, które przychodziły mu do głowy, wydawały się takie nieodpowiednie. Jakby nie były na miejscu. Nie wiedział, czy ma ją traktować jak siostrę, byłą narzeczoną, pracownika. Wszystko mu

@Baby Sinclair
Mów mi Cattitude. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda cattitude#5494.. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak, ale w stylu Sapkowskiego a nie Blanki Lipińskiej..
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, wątki erotyczne, używki.

Podstawowe

Baby Sinclair
Awatar użytkownika
30
lat
170
cm
enolog
Uznana Klasa Średnia
Cóż, jej również nie było łatwo. Przez ten cały okres rozłąki myślała o tym, jak piekielnie go zraniła. Nie chciała rozstania, ale wtedy taka opcja wydawała jej się właściwa. W końcu nie miała nawet pewności czy przeżyje, a chyba śmierć byłaby jeszcze bardziej bolesna. Z drugiej strony wtedy na pewno Baby byłaby gloryfikowana... Ciężka sytuacja. Teraz nie bardzo wiedziała, jak to wszystko naprawić. Starała się nie nastawiać na cokolwiek więcej, dalej kocha Jamiego, co jest sporym utrudnieniem, ale potrzebowała chociażby przebaczenia. Znał prawdę, dostał nareszcie ten felerny list. Jednak to nie naprawiło ich relacji. Nie raz powtarzała mu, że nie musi dla niego pracować, mogłaby znaleźć inne zajęcie, byle czuł się komfortowo. W pracy starała się być pogodna, ale nie namolna. Jedno i drugie potrzebowało swojej przestrzeni, aby dostosować się do nowej sytuacji.
Gdyby zebrał się w sobie, powiedział, że nie chce jej w swoim życiu to na pewno wróciłaby do Cali. Wtedy powoli by o niej zapominał, zaczynał żyć własnym życiem. Zapędzili się w błędne koło, nie wiedząc, jak przerwać to wszystko. Chociaż czy powinni teraz wyznaczać jakieś reguły, granice? Jeden wielki mętlik... Zresztą nawet nie spodziewała się, że będzie chciał jej pomóc. Poradziłaby sobie, a po paru dniach wróciła do pracy.
- Biorę, ale niektóre muszę zażywać w gorszych sytuacjach. – westchnęła, widząc jego spojrzenie. Musiała dbać o siebie, jeśli chciała dalej żyć. Podziękowała, kiedy podał jej pudełko, a szklankę z wodą odstawił na pobliską szafkę nocną. Od razu zgarnęła w dłoń sporą tabletkę, złamała ją na pół, a potem powoli zażyła, przepijając woda.
- Trzy miesiące temu, a za kolejne trzy muszę się stawić na badaniach kontrolnych. – odpowiedziała, wbijając wzrok w swoje dłonie. Zaczęła skubać dolną wargę zębami, zawsze tak robiła, kiedy się stresowała. – Wiesz, że nie musisz tego robić... Ja poradzę sobie, powinieneś być teraz w winnicy. – w głowie Baby panowała pustka, nie wiedziała, jak powinna się zachowywać, co powiedzieć. Nie chciała, żeby widział ją w takim stanie. Miała wrócić pełna wigoru, zdrowia...

@Jamie Rockwell
Mów mi foxy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda -. Piszę w third person pov. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, +18.

Podstawowe

Jamie Rockwell
Awatar użytkownika
38
lat
185
cm
właściciel winiarni, inwestor, filantrop
Elita
Wydawało mu się, że zacznie mu się układać. Minęło sporo czasu, nim zdołał się po tym wszystkim pozbierać. Naprawdę potrzebował sporo czasu, żeby odchorować to rozstanie. Nikt nie spodziewał się tego, że tak nim wstrząśnie. Robił dobrą minę do złej gry, ale naprawdę namieszało mu to wszystko w życiu. Mocno kręciło mu się od tego wszystkiego w głowie i wcale nie było to takie przyjemne. Tym bardziej że ledwo się ogarnął, a Baby znowu postanowiła mu nagotować bigosu. Nie miał jej tego za złe, bolało go to, ale nie potrafił jej już więcej nawrzucać. Egoistycznie cieszył się z tego, że próbowała go chronić, chociaż go tym skrzywdziła. Miał za dobre serce, nie jedna osoba już dawno kazałaby jej spadać, ale on mimo wszystko nie potrafił. Najwidoczniej był prawdziwym masochistą.
- Czyli wyjedziesz na trochę znowu do Kalifornii? – Spojrzał na nią niepewnie, jakby się obawiał, że ponownie się zmyje i zniknie mu z oczu. Ciągle badał ją wzrokiem, jakby sprawdzał i upewniał się, czy kobieta przypadkiem go nie okłamuje. Szczególnie kiedy chodziło o jej stan zdrowia. Nie był do końca przekonany co do jej zapewnień.
- Winnica od dawna potrafi o siebie sama zadbać. Przyniosłem krem z pomidorów, masz ochotę? – Spojrzał na nią, wstając z łóżka i nawet nie czekał na jej odpowiedź, tylko zaraz zniknął w kuchni, gdzie próbował znaleźć garnek, w którym będzie mógł podgrzać zupę.
Dorwał nawet jakieś pieczywo, z których zrobił grzanki, ser też się znalazł, więc po chwili przyniósł jej miskę, a sam usiadł na podłodze przy łóżku. Oparł się plecami o ścianę tak, że mógł jej się swobodnie przyglądać. Miska czasami parzyła w ręce, więc od czasu do czasu podczas jedzenia ją odkładał, ale uświadomił sobie jaki sam jest głodny.
- Kto był wtedy przy tobie? – To pytanie zabrzmiało dziwnie i wypadło z jego ust nagle. Nie ciężko było się jednak domyśleć, że Jamie pytał o to kto się nią opiekował, kiedy on nie był w stanie, bo nawet nie wiedział. Miał tylko nadzieje, że nie była przy tym wszystkim sama.

@Baby Sinclair
Mów mi Cattitude. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda cattitude#5494.. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak, ale w stylu Sapkowskiego a nie Blanki Lipińskiej..
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, wątki erotyczne, używki.

Podstawowe

Baby Sinclair
Awatar użytkownika
30
lat
170
cm
enolog
Uznana Klasa Średnia
Podobno stara miłość nie rdzewieje, a oni chyba są idealnym przykładem potwierdzającym regułę. Baby dopiero zaczynała życie po chorobie, wcześniej nawet nie nastawiała się na to, że dostanie jakąkolwiek drugą szansę od losu. Wolała, żeby cierpiał przez rozstanie niż przez jej śmierć. Dość popaprana logika, ale dla niej miało to jakiś większy sens, chciała go chronić przed tym wszystkim. Kochała go, zawsze będzie go kochać, to na pewno się nie zmieni. Czy potrafiłaby zacząć życie z kimś innym? Hm, na razie sobie tego nie wyobrażała. Przeszłość wzięła kontrolę nad Baby, która sobie wmawiała, że jeszcze nie jest nic stracone i może uda jej się naprawić to, co jest między nimi. Dopiero do niej docierało, jak bardzo zraniła go swoimi słowami. To były kłamstwa, wyjaśniła wszystko w liście. Cóż, nie podejrzewała, że poczta go zgubi i Rockwell dostanie go dopiero po konfrontacji z nią. Teraz między nimi było dziwnie, niby w porządku, ale atmosfera jakoś wydawała się gęsta. Trudno się dziwić, w końcu Jamie będzie potrzebował sporo czasu, żeby jej wybaczyć... O ile w ogóle jest w stanie to zrobić. Mimo wszystko był teraz przy niej, wysyłał sprzeczne sygnały... A ona nie mogła za to winić, znosiła dzielnie każdy grymas, próbując zwalczyć o resztki ich relacji.
- Mogę pójść do lokalnego onkologa, potrzebuję po prostu kontrolnych badań. - zapewniła go szczerze, zresztą nawet nie chciała wyjeżdżać to jedynie pogorszyłoby sytuację oraz jej stan zdrowotny. Radziła sobie, tylko zdarzały się słabsze dni, kiedy okropnie kręciło jej się w głowie i musiała odpoczywać. Baby to twarda kobieta, jeśli byłaby w stanie stać normalnie to na pewno pojawiłaby się w pracy.
- Jasne, chętnie. - zdążyła jeszcze za nim rzucić, kiedy Jamie ruszył w kierunku kuchni. Pewnie przez czas przygotowywania grzanek oraz zupy, przymknęła na moment oczy, żeby odpocząć. Jednak gdy wrócił to od razu podniosła się nieco do pozycji pół leżącej, odbierając od niego miskę z parującą zupą. Podziękowała ładnie, zabierając się powoli za jedzenie. - Nie musisz siedzieć na podłodze, nie ugryzę Cię. - uśmiechnęła się łagodnie, wskazując podbródkiem miejsce na łóżku. W końcu powinna o niego zadbać, ponieważ jest u niej gościem.
Zamarła na chwilkę, słysząc pytanie. Nie lubiła wspominać o tym, co się działo w szpitalu, całej walce. Jednak wiedziała, że ta rozmowa ich czeka, list nie załatwi wszystkiego.
- Czasami siedział przy mnie tata, szczególnie po operacji. - odpowiedziała, wpatrując się w zupę. - Głównie chciałam być sama, przychodziły jedynie pielęgniarki. Szanse nie były zbyt wielkie, dlatego szykowałam się na śmierć. Poza tym.... Musiałam jakoś pożegnać się z dzieckiem. - głos jej się lekko załamał, dlatego odchrząknęła od razu. Ciąża była bardzo drażliwym tematem, naprawdę pokochała ich maleństwo, chociaż od razu było skazane na śmierć.

@Jamie Rockwell
Mów mi foxy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda -. Piszę w third person pov. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, +18.

Podstawowe

Jamie Rockwell
Awatar użytkownika
38
lat
185
cm
właściciel winiarni, inwestor, filantrop
Elita
Naprawdę nie chciał mieszać jej w głowie, ale wiedział, że to robi. Wiedział, że powinien wybrać jedną opcję. Stanąć po jednej stronie i zdecydować się na coś konkretnego, ale nie potrafił. Czasami życzył sobie, żeby być w stanie sprawić, żeby poczuła to co on wtedy. Chciał, żeby cierpiała, ale wycierpiała o wiele więcej. Umierała i straciła ich dziecko, nie wiedział, kto w tym wszystkim stracił więcej i cierpiał bardziej. Nie powinien się w żaden sposób z nią porównywać. Wiedział, że już jej wybaczył. Jeszcze nie dotarło to do jego świadomości, ale podświadomie tak było. Teraz tylko musiał nauczyć się żyć z nią u swego boku na nowo. To była ich nowa rzeczywistość, szalona sytuacja, z którą przyjdzie im się zmierzyć. Musiał postawić się w nowej roli. Nie był już narzeczonym, był byłym narzeczonym, a historia pisała się na nowo. Nie wiedział jeszcze, czy powinien traktować to jako drugą szansę, czy możliwość pożegnania. Nic nie wiedział, a plątanina myśli w jego głowie sprawiała mu tylko ból w klatce piersiowej.
- Jeżeli będziesz potrzebowała pomocy, daj mi znać. – Spojrzał na nią, żeby miała pewność, że mówi szczerze. Wiedział, że nie będzie w stanie nadrobić tego braku obecności, kiedy potrzebowała go najbardziej, ale chciał to zrobić. Skoro wcześniej odebrała mu tę możliwość, teraz miał zamiar sprawić, że będzie miała w końcu dobry powód do tego, żeby mieć go dość.
Zniknięcie w kuchni pozwoliło mu na moment uspokoić myśli i „pomedytować” przy tych czynnościach, których zdecydowanie nie nazwałby gotowaniem. Starał się być cicho, licząc na to, że Baby wykorzysta ten krótki moment na to, żeby odpocząć.
Kiedy wrócił, posłał jej swobodny uśmiech. Chyba był w końcu pierwszy, nie wymuszony, szczery i nieopleciony tą mieszanką emocji, która kołowała się właśnie w jego głowie.
- Jakoś tu mi wygodniej – wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia zupy. Nie chodziło o to, że nie chciał się obok niej położyć, ale naprawdę było mu tutaj wygodniej. Jadł w spokoju i chciał z nią pogadać: - Naprawdę byłaś z tym pogodzona. – Spojrzał na nią, ale zaraz wlepił oczy w miskę z zupą. Nie wiedział, czy to było moment, w którym chciał widzieć cierpienie na jej twarzy. Szczególnie że sam dostał gęsiej skórki na wspomnienie o ich dziecku. Zastanawiał się, czy tym razem to jego twarz nie wyrażała więcej bólu.

@Baby Sinclair
Mów mi Cattitude. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda cattitude#5494.. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak, ale w stylu Sapkowskiego a nie Blanki Lipińskiej..
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, wątki erotyczne, używki.

Podstawowe

Baby Sinclair
Awatar użytkownika
30
lat
170
cm
enolog
Uznana Klasa Średnia
Siłą rzeczą mieszali sobie wzajemnie w głowach. Chcieli wrócić do tego, co było, ale coś ciągle ich powstrzymywało. A to coś to po prostu ból, który odczuwali po rozstaniu. Baby bardzo źle to rozegrała, chociaż wiedziała, że jeśli powie prawdę to Jamie nie odpuści. Teraz nie potrafił uwierzyć w jej kłamstwo, najwidoczniej była przed laty cholernie przekonująca, kiedy wykrzyczała mu w twarz brak uczuć do niego. Cierpieli okrutnie, a Sinclair była gotowa na śmierć w takim stanie. Miała tylko ogromną nadzieję, że kiedyś dostanie list i jej wybaczy to wszystko. Na szczęście udało jej się pokonać chorobę, a teraz próbowała naprawić ich relację, co nie jest łatwe. Nawet w sumie nie spytała czy kogoś ma... A chyba powinna, prawda?
Chciała odruchowo zaprzeczyć, powiedzieć, że nie chce mu zawracać głowy... Ale musi mu w końcu pozwolić wspierać ją w najgorszych momentach. Przecież nie chciała, żeby historia zatoczyła koło. Tak, jak Jamie potrzebuje chwili, aby odnaleźć się w nowej dla nich rzeczywistości.
- Dobrze, naprawdę Ci dziękuję. - uśmiechnęła się lekko, pozwalając sobie spojrzeć na niego. Wyglądał prawie tak samo, jak lata temu. Co prawda przybyło mu ciut zmarszczek, ale jedynie dodawały mu uroku. Nadal nie potrafiła powstrzymać przyspieszonego rytmu serca, kiedy był obok. Czy to kiedykolwiek jej przejdzie? Nie oczekiwała drugiej szansy, a mimo wszystko teraz właśnie był przy niej, pomagał. Ugh, nie powinna się doszukiwać czegokolwiek w jego gestach. Po prostu ma dobre serce, a ze względu na przeszłość nie chciał jej zostawić samej.
Pokiwała tylko głową, poszerzając uśmiech. Oczywiście nie miała zamiaru go zmuszać, skoro dobrze mu się siedzi na podłodze to niech tak zostanie. Starała się nie dopisywać żadnych rzeczy do wyboru Rockwella, przecież chyba aż tak nie była odstraszająca, żeby obok niej nie usiąść.
-Tak, po prostu wiedziałam, że umrę. Jakoś udało mi się to pokonać, podobno cudem.- westchnęła ciężko. - A dziecko... Cóż, od początku mówili mi, że niestety nie wytrzyma leczenia. - dodała jeszcze, mieszając powoli zupę w misce. Potem odłożyła łyżkę, nie potrafiła w siebie wmusić więcej, poza tym weszli na naprawdę trudne tematy. Bardzo mocno przeżyła utratę dziecka, w końcu kiedyś niesamowicie chciała zostać mamą.

@Jamie Rockwell
Mów mi foxy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda -. Piszę w third person pov. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, +18.

Podstawowe

Jamie Rockwell
Awatar użytkownika
38
lat
185
cm
właściciel winiarni, inwestor, filantrop
Elita
Wiedział, że nie powinien tak tego teraz nazywać, ale byli dla siebie naprawdę okrutni. On nie wyobrażał sobie, żeby ją teraz zostawić samą sobie, a ona ciągle czuła przy nim to, co czuła na samym początku. Kwestia byłą taka, że ona, chociaż się nie okłamywała, a on maskował swoje gesty pod otoczką dobrego człowieka. Nawet jeżeli myślał o tym co mu zrobiła to był mistrzem w okłamywaniu się, bo serce i tak waliło mu jak młotem na jej widok. Marzł tylko o tym, żeby jej ulżyć, pomóc, być przy niej tak jak nie mógł, kiedy najbardziej cierpiała.
Chciał być najpierw jak przyjaciel, liczył na to, że jeżeli sam nie wrzuci się na głęboką wodę, to będzie to w stanie jakoś zwalczyć. Powstrzymać, zrobić cokolwiek z tym wszystkim, co właśnie się działo. – Mówię poważnie Baby. Żadnego uciekania. – Spojrzał na nią bardzo wymownie, licząc na to, że będzie to spojrzenie, które nie znosi sprzeciwu. Problem był taki, że potrafił być stanowczy, ale nie apodyktyczny. Gdyby znowu chciała się wynieść, zrobiłby pewnie to samo co wtedy. Pozwoliłby jej na to. Przecież nie trzymałby jej przy sobie siłą. Nie był taki, jeżeli miałaby być szczęśliwa gdzie indziej, przy kimś innym to pozwoliłby jej odejść.
- Podziwiam twoją walkę i jak dalej nie może mi przejść przez głowę, że powiedziałaś mi to wszystko odchodząc, to fakt, że skłamałaś dla mojego dobra… - pokiwał głową niby z podziwem, a niby z politowaniem, ale nie dokończył zdania. Zamknął sobie usta kolejną porcją zupy, którą wypadałoby jeść szybciej. Nie mówił więc już nic, tylko skupił się na tym, żeby szybko ją zjeść. Nadal lekko parzyła w język, więc czuł, jak pieką go usta, a język szczypie. Zignorował to jednak. Odstawił miskę na komodę, myśląc o tym, że przy wychodzeniu ją sprzątnie i wpakował się do łóżka obok Baby. Wpół siedział, w pół leżał i czekał, aż ta zje swoją porcję: - Mniej gadania, więcej machania łyżką – wykonał gest, jakby sam właśnie trzymał w dłoni łyżkę, którą jadł.
Baby musiała się posilić i wiedział, że jej nie odpuści. Szczególnie że pewnie nie powinna brać leków na pusty żołądek.

@Baby Sinclair
Mów mi Cattitude. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda cattitude#5494.. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak, ale w stylu Sapkowskiego a nie Blanki Lipińskiej..
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, wątki erotyczne, używki.

Podstawowe

Baby Sinclair
Awatar użytkownika
30
lat
170
cm
enolog
Uznana Klasa Średnia
Zwyczajnie nie potrafiła się pozbyć uczuć do Jamiego, w końcu zakochała się w nim jeszcze jako nastolatka. Był i już na zawsze pozostanie jej pierwszą prawdziwą miłością, tego się nie zapomina. Cóż, emocje jedynie utrudniały sytuację. Nie miała pewności czy kiedykolwiek Rockwell wybaczy jej na tyle, żeby otrzymała drugą szansę. Wiedziała, że widok ukochanego z inną kobietą będzie dla niej bolesny, jednak nie mogła nic zrobić. Powinna jakoś wyczuć, że nie nadal nie jest mu obojętna, jednak cały czas się miotała sama w sobie. Chciałby wykonać jakiś pierwszy krok, ale nie chciała go do siebie ponownie zrazić. Może było jeszcze za wcześnie? Swoją drogą czy kiedykolwiek nadejdzie odpowiedni czas? Pragnęła, aby był przy niej, chociaż jego obecność potrafiła piekielnie boleć. Świadomość, że nie może go przytulić, pocałować albo chociażby dotknąć... Bywała dobijająca.
- Nie czułam się z tym dobrze, nigdy nawet nie poczuję się z tym dobrze. Okłamałam Cię, uderzyłam w czuły punkt, wiedziałam jakich argumentów użyć, żebyś mi uwierzył. Nie wiem czy kiedykolwiek mi wybaczysz, uwierzysz, zaufasz na nowo... Na pewno nie chcę z siebie robić ofiary, masz pełne prawo się na mnie złościć. Aż dziwne, że tu ze mną siedzisz. - westchnęła, grzebiąc łyżką w zupie. On gryzł się w język, żeby nie powiedzieć za dużo... Ale może w końcu by mu nieco ulżyło, gdyby wyrzucił z siebie wszystko?
Uśmiechnęła się lekko, kiedy władował się obok niej na łóżko. Sięgnęła po koc, żeby móc mu okryć nogi, w końcu Baby bywa naprawdę opiekuńcza. Spojrzała na niego nadal z subtelnym uśmiechem, próbując jakoś pokonać kulkę w gardle, która powstała na skutek ciężkiej rozmowy. Nie chciała się rozpłakać, brać go jakkolwiek na litość, to nie było w jej stylu.
- Wiedziałam, że mi nie odpuścić. - westchnęła teatralnie, po czym się zaśmiała. Chcąc nie chcąc musiała zabrać się za jedzenie zupy, trochę jej to zajęło, jednak w końcu pokonała zupę, a potem odłożyła miskę na szafkę nocną, potem się to posprząta. - Dziękuję jeszcze raz, że przyjechałeś. - ostrożnie odnalazła swoją dłonią, dłoń Rockwella. Nie wiedziała czy zaraz jej nie odtrąci, ale pogłaskała go lekko.

@Jamie Rockwell
Mów mi foxy. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda -. Piszę w third person pov. Wątkom +18 mówię tak.
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, +18.

Podstawowe

Jamie Rockwell
Awatar użytkownika
38
lat
185
cm
właściciel winiarni, inwestor, filantrop
Elita
Wiedział, że mu nie przeszło. Właściwie to był już tego pewien. Bez względu na to jak wybuchową byłą teraz mieszanką emocji, która w nim siedziała, to zdecydowanie ciągle coś do niej czuł. Dlatego już wiedział, że nie może zwodzić Elizabeth i będzie musiał powiedzieć jej prawdę. Nie sądził, że po tak długim czasie jego uczucia do kobiety, która kiedyś była tylko koleżanką jego młodszej siostry, będą się nadal w nim tliły. Nie oświadczył jej się wtedy bez powodu i pierścionek nadal miał. Chociaż nie wiedział, dlaczego akurat teraz zaczął myśleć o pierścionku. Nie miało to aż takiego znaczenia.
- Nie jestem na ciebie zły. Już nie jestem. – Westchnął i szybkim gestem przeczesał wiecznie roztrzepane włosy. – Przeszło mi, jak pojawiłaś się w drzwiach biura, byłem bardziej w szoku, a teraz nie wiem. Naprawdę jestem gotowy zobaczyć, gdzie nas to zaprowadzi. Nie mogę ci nic obiecać, ale nie mam też zamiaru się zamykać. – Wzruszył ramionami, bo widział, że są na dobrej drodze do odbudowania relacji. Nie wiedział teraz, czy będzie z tego bardziej przyjaźń, czy powrót na stare tory w odświeżonej wersji.
Obserwował ją ciągle i miał wrażenie, że chwilami jest w dwóch różnych miejscach. Fizycznie obecny jako Jamie, który siedzi właśnie obok niej i z nią rozmawia i jako on sam w swojej głowie, gdzie prowadzi dziwną, wewnętrzną dyskusję sam ze sobą. Naprawdę nie mógł się napatrzeć i napodziwiać, widać było po niej, ile przeszła, ale wiedział też to, że dała sobie radę. To było niesamowite.
Spojrzał na ich dłonie i uśmiechnął się: - Powinnaś się przespać. – Pogładził jej dłoń kciukiem z zawadiackim uśmiechem na ustach, jakby był nastolatkiem, który robi teraz coś nielegalnego. Wiedział, że gdyby ją teraz pocałował lub chciałby czegoś więcej, to by się nie opierała. Byłaby jego, ale w tym momencie nie chciał tego wykorzystywać. Nie był taki. Nie na tym mu zależało, nawet jeżeli na nowo budziło się w nim to pragnienie.

@Baby Sinclair
Mów mi Cattitude. Możesz się ze mną skontaktować przez Discorda cattitude#5494.. Piszę w 3 os. czasu przeszłego. Wątkom +18 mówię tak, ale w stylu Sapkowskiego a nie Blanki Lipińskiej..
Szukam brak danych.
Uwaga, moje posty mogą zawierać: przekleństwa, wątki erotyczne, używki.

Podstawowe

Odpowiedz