Niesiona emocjami początkowo nawet nie zwróciła uwagi, że jej słowa leciały w próżnię. Szybko jednak udało jej się zlokalizować osobę, która zainteresowała się jej problemem, więc potok swoich jęków mogła kierować już w stronę Oriane. Kobieta zdecydowanie wybrała dobrą taktykę obsługi Nicole. Zachowanie spokoju w obsłudze klienta było tak naprawdę dość normalną sprawą i dobrze było próbować w ten sposób oddziaływać na bardziej nerwowych delikwentów. Nicole w zasadzie powinna podobnie postępować obsługując klientów kawiarni, ale prawda była taka, że często dawała ponieść się emocjom. Była dość ekspresywną osobą, nie potrafiła tłumić emocji i tak, zdarzało jej się najpierw mówić, a potem myśleć. Miała też tendencję do przejmowania emocji i stawiania się w roli mówiącego, więc pewnie na miejscu Oriane zaczęłaby rozpaczać nad popsutą torbą, a to na pewno nie poprawiłoby sytuacji.
Velien była w stanie kontynuować swój monolog, ale przypominając sobie o resztkach grzeczności, przerwała go i nawet lekko stonowała emocje. Podążyła wzrokiem do miejsca, które wskazała krawcowa i skierowała się razem z nią w stronę kanapy, na której już po chwili usiadła wciąż kurczowo trzymając torbę pod pachą. Wpatrując się w rozmówczynię wyglądała trochę jak mała dziewczynka, z iskierkami nadziei tlącej się w oczach. Energicznie pokiwała głową, na pytanie Oriane, dopiero po chwili orientując się, że powinna chyba dać jej tą torbę, zamiast trzymać ją przy sobie. Wysunęła więc w jej stronę uszkodzony pakunek, pozwalając na obejrzenie uszkodzeń i sama przyglądając się im po raz setny.
Dość elektrycznie zareagowała na wieść o tym, że krawcowe mają co robić, niemal zapowietrzając się w obawie, że może nie odzyskać szybko torby, ale już po kolejnych słowach wypuściła z ulgą powietrze.
-
Już się wystraszyłam - zaśmiała się nerwowo, komentując własną reakcję -
Tak właściwie to jestem tutaj kooompletnym przypadkiem i nie jestem pewna czy udałoby mi się tak łatwo trafić tutaj drugi raz. - kontynuowała, zdradzając przypadkowość wizyty. Mogłoby się wydawać, że skoro zna się już drogę, to za kolejnym razem powinno być łatwiej, ale nie w przypadku Nicole. Im bardziej starała się coś zrobić, tym bardziej jej nie wychodziło -
Podobno mam słabą orientacje w terenie. Znaczy no, na pewno mam słabą orientacje. Notorycznie mylę drogi, linie autobusowe i przystanki.
Naprawdę liczyła na to, że na torbie nie pozostaną większe ślady po tym przykrym incydencie. Chodziło tutaj o sentyment i przyzwyczajenie, ale i o prawidłowe funkcjonowanie torby. Konieczności drugiej naprawy, to już by chyba nie ścierpiała. A i przez tą jedną, kierowca ma u niej duży minus i pewnie następnym razem gdy tylko go zobaczy, wyłoży mu swoje pretensje i wątpliwości co do jego umiejętności prowadzenia autobusu.
-
Powinnam to wszystko wyciągnąć? - spytała wracając do tematu torby, która była po brzegi wypełniona jeździeckim ekwipunkiem i wszystkim co mogłoby się kiedykolwiek w stajni i po drodze przydać. -
Okropnie się to niosło, mam nadzieję, że nic nie zgubiłam.
Niesienie rozprutej torby na tyle wyczerpało jej zdolności skupienia uwagi na wykonywanej czynności, że faktycznie w tym momencie przydałaby jej się kawa. Nie zamierzała jednak robić problemów i dokładać zajęć Oriane, dlatego z uśmiechem pokręciła głową.
-
I tak mam już za wysokie ciśnienie - zaśmiała się i rozglądnęła po zakładzie dopiero teraz dostrzegając, że trafiła w naprawdę profesjonalne miejsce i chociaż widok wystaw z ciuchami lekko ją zdziwił, nie podejrzewała jeszcze, że to również pracownia w której mogłaby zamówić projekt sukienki czy innych ciuchów.
@Oriane Sanderson